Witajcie!
Ponieważ mam pewne problemy z wychodzeniem ostatnio, postanowiłem zająć się energią duchową. Po obejrzeniu ostatnio ciekawego filmiku na temat energii Chii, wczoraj (tj. w niedziele) wieczorem, przed zaśnięciem starałem się wyzwolić energię tak, abym w pełni zobaczył swoją eteryczną aurę. Udało się (jak zwykle zresztą). Chwilę potem tak się otworzyłem iż poczułem się jakby w stanie.... hmmm.... jak to DS nazywał? ... Zakotwiczenie w tu i tam, czy coś w tym stylu..... Czułem w sobie taką energię, że zacząłem się bawić rękoma. Chciałem zobaczyć na realu niefizyczny palec, a więc skupiałem się na niego i aktywowałem tkz. 3 oko... Zobaczyłem aurę która swoją poświata wydłużała się wzdłuż palca do góry....
Następnie przypomniał mi się plik wideo, na którym zarejestrowane były przypadki (kamerami przemysłowymi) osób, którym różne czesci ciała znikały.... A więc ja koncentrując się na palcu spróbowałem...... I.... Po całkiem niedługim czasie, czułem taki przypływ energii.... Że się udało.... Palec do połowy przestał być widoczny na ułamek sekundy.... Byłem tak zdumiony tym doświadczeniem, ze powtarzałem eksperyment kilka razy.....
Po całym tym zdarzeniu nawet spać mi się odechciało, a w okolicach 3 oka czułem ból.... Taki podobny do migreny....
Jak widać wszystko jest możliwe....