To prawda warunki w jakich słuchamy mają ogromne znaczenie też trzeba pod uwagę wziąć czynnik losowy trochę, oczekiwania po udanych rezultatach, euforię itd. Dzisiaj spróbuje przed nagraniem z Gatewaya przesłuchać trening relaksacyjny jacobsona.
Wykliknięcia zdarzały mi się kiedyś bardzo często ale poznałem dobrze te stany oraz dalsze i już zachowywałem świadomość podczas nagrania.
The Gateway Experience to najpotężniejsze nagrania jakie kiedykolwiek słuchałem. Ostatnia fala prowadzona werbalnie przez kobietę, bo Bob wtedy już nie żył, całkiem różni się i jest bardzo nowoczesna (nawet nie ma balonu energii) u mnie nazywa się jako Wave 7 ale oryginalnie to jest Wave 6. Do dzisiaj w pamięci mam eksplorację z Focus 21 której zapis dawałem kiedyś na starym forum.
Oto on może kogoś zachęci do odkrywania i zabawy z DOW.
gdzieś luty 2007
Tym razem poszło nagranie Wave VII - Odyssey 5 - Movement to Locale Two Intro Focus 21 czyli pierwsze spotkanie ze stanem Focus 21.
Focus 21 to już są inne systemy energetyczne jak kiedyś próbowałem tego nagrania to miałem tzw. wykliknęcie czyli traciłem świadomość którą odzyskiwałem dopiero pod koniec nagrania wtedy kiedy jesteśmy już w niższych focusach. Tym razem z F12 za głosem z nagrania udałem się do F21. Różnica ogromna była, ciało dostało bardzo leciutkich wibracji i czuło się energię tak jakby ktoś nas włożył do wanny wypełnionej energią. Pojawiły się przed oczami jasne plamy które zmieniały swoje położenie (hipnagogi choć nie wiem czy tutaj to jest trafne określenie). Leżałem spokojnie i obserwowałem. Głos w nagraniu mi powiedział żebym eksplorował i badał jasne światła. Wezwałem przewodnika przybył ale nic nie robił tylko stał w oddali i dał mi wolną rękę żebym sam wszystko zbadał bez jego pomocy. Podszedłem do jednego źródła światła okazała się że jest to taka świetlista galareta. Dotknąłem jej wydała wibrujący dźwięk w miejscu dotknięcia pojawiły się na jej powierzchni fale. W inna galaretę, zaznaczam ze one ruszały się, włożyłem dłoń a potem całą rękę. Potem cały wszedłem do niej i płynąłem do góry bo była ona dosyć wysoka. Wyszedłem z niej na jakby innym poziomie. Rozpędziłem się i zrobiłem wślizg na jednej płasko leżące galarecie wystrzeliła mnie do góry i wylądowałem miękko na innej galarecie z energii. Tak sobie próbowałem różnych możliwości. Poprosiłem przewodnika o wskazówkę, wziął fragment energetycznej galarety i utworzył z niej kulkę. Umieścił mi ją na głowie na czakrze korony. kulka weszła do środka ale głos z nagrania kazał mi już wracać. To było by na tyle
.