No to korzystając z działu i tego że nikt nie pokusił się o założenie tak banalnego dla wyjadaczy acz uważam interesującego dla początkujących Tematu,postanowiłem spełnić ten zaszczytny obowiązek.

Moim celem są jak najefektywniejsze próby uzyskania pierwszego OBE.Z efektów i postępów moich dotychczasowych poczynań jestem na razie jak najbardziej zadowolony..mimo to dręczy mnie pytanie-Czy wraz z tymi dźwiękami u boku był bym jeszcze bardziej ?

Prosił bym abyście wyrazili swoją opinię na ten temat.Jak zadziałały/działają w waszym wypadku ? Czy początkujący odczują jakąkolwiek różnicę? Specjalnie też nie szukałem innych tego typu dźwięków w internecie..ponieważ ciekawi mnie co usłyszę w słuchawkach

Wiadomo że cudu nie będzie i wszystko zależy od słuchającej osoby..widzę jednak po moich ostatnich przeżyciach jeden niepodważalny plus-->Przyjemnie odcięcie się od drażniących i niepożądanych hałasów. A o to typowy przykład który może dopaść każdego i o każdej porze:

Jest mi bardzo przyjemnie i lekko..jestem spokojny otacza mnie wszechogarniająca Ciemność..zapadam się..próbuję wejrzeć w swoje bijące o dziwo powoli Serce..aż tu nagle zaczyna Ono bić zbyt głośno. oO Myślę Sobie "Co to u Diabła jest ?" Stan mi ucieka..wsłuchuje się..a tu wyobraźcie sobie, mój sąsiad postanowił o 05.14 rano,rąbać drzewo...."o rzesz"...jak nie chwyciłem wiatrówki..jak nie załadowałem..jak nie wycelowałem..tak w niego postanowiłem nie strzelać...ale zamierzony efekt uzyskałem kiedy to śród z ogromnym hukiem zderzył się z pobliską puszką...sąsiad mało sobie nogi nie obciął..trzaski umilkły..ale ze stanu nici..wycisnąłem tylko (LD).

Pozdrawiam i zachęcam do chociaż krótkiej wypowiedzi.

S.Z.

Od czasu do czasu stosuję hemi-sync ale raczej rekreacyjnie niż wyczynowo. Najbardziej lubię piątą falę oraz slipping through the rain. Pozwalają nieźle się odciąć i wyciszyć. Nigdy nie udało mi sie jednak osiągnąć OB ze słuchawkami na uszach - widocznie to nie jest stworzone dla mnie, ale może tobie pomoże...

Muzyka jest swietnym elementem w poglebianiu relaksacji. I choć podobnie u mnie jak u Kronopia, nie udało mi sie nigdy wyjsc z słuchawkami na uszach ani przy muzyce to podejrzewam ze tylko dzieki temu sprawnie i efektywnie nauczyłam się zapadać w bardzo głebokie stany transowe. niezwykle skuteczna dla mnie jest płytka medytacyjna Into silence - Kamal, sporo ich przetestowałam i na 15 róznych albumów tylko ta jedna i moze jeszcze muzyka Wingmakers skutecznie podziałaly na mnie. Stad mysle ze dobór muzyki jest szalenie indywidualny, i pozostaje to we wrazliwosci kazdego obeszukacza

znalazłem ciekawy program o nazwie "calmer". Uspokajacz to ćwiczenie na oddychanie, generuje odpowiednio długi dźwięk wdechu i takiż wydechu. Jest ten proces również przedstawiony w formie graficznej na ekranie jednakże przy zamkniętych oczach lepiej działa więc nie korzystam. Ćwiczenie ma być wykonywane przez 10 minut według instrukcji ale ja po 4 odpływam.

Nawet jeśli nie przyda sie do OOBE to jest to niezwykle odprężające i relaksujące ćwiczenie. rozluźnia mięśnie i wymaga jedynie skupienia uwagi na oddechu.

Program miał być dostępny za free w serwisie relaksacja.pl ale nie wiem czy jest. Jeśli nie to moje GG widać pod avatarem (kwiat salvii divinorum).

W download, na stronce http://www.obemaniak.pl są już do ściągnięcia OBE-Dźwięki. Oczywiście, tak jak obiecałem za free Nakład się zwrócił, fizyczny sygnał poszedł w kosmos jak i do ludzi, więc teraz można śmiało rozpowszechniać je w interświecie. Tu prośba i uwaga do tych co posiadają OBE-Dźwięki na CD: od tej chwili, a jest 14.III.2008r. zezwalam na powielanie ich by mogły służyć innym OBE-Nautom. Czyli piratować je można do bólu Póki nie zwrócił mi się nakład finansowy na to nie zezwalałem i każdy, kto je otrzymał miał wzmiankę o tym. O tej chwili przechodzi to do historii i nie jest już aktualne. Do piratowania! Ognia! Niech OBE-Dźwięki idą w net, to znaczy w internet heheh.

ściągniesz je tutaj: http://obemaniak.pl/download/index.php?file=7&sort=1
a instrukcję znajdziesz tutaj: http://obemaniak.pl/index2.php?id=techniki#wpis1

Zapraszam do słuchania, półkul mózgowych synchronizowania i dalekiego obeowania
DS

Darek, należałoby by chyba tutaj dać kilka słów wyjaśnień

Czy OBE Dźwięki można słuchać na każdym sprzęcie i na każdych słuchawkach? Czy to musi być sprzęt wysokiej jakości i słuchawki, które mogą wygenerować odpowiednie tony? Czy może poprostu wystarczy zwykły odtwarzacz MP3 z supermarketu ze słuchawkami dousznymi? Po jakości (128kbps MP3) wnioskuję, że nic takiego drogiego nie trzeba, ale wolałbym się upewnić.

Ciao!

Darek, te dźwięki w swojej prostocie są świetne!!
Nigdy jeszcze żadna obe-muza nie wpłynęła na moją relaksację tak szybko!
Jakieś ptaszki, wodospady, cymbałki, bębenki a to wszystko o dupe sobie rozbić.
A Twoje dźwięki nie ozdobione żadnymi pierdółkami sprawiają się idealnie w moim przypadku. Ciało legło w relaksie po kilku minutach a umysł być zwarty i gotowy do wyskoczenia!:)
SUPER SUPER I JESZCZE RAZ SUPER!

Już wyjaśniam, pare wskazówek dorzucam

Idealnie by było użyć do tego celu dobrego sprzętu hi-fi, ale z braku laku na mp3 też będzie gites. Chodzi o to by nie zaniżyć jakości. Wiadomo sama kompresja do formatu jaki jest w download delikatnie obniżyła jakoś, ale nie jest to odczuwalne dla ucha. Dźwięki działają i spełniają swoją funkcje. Słuchawki najlepsze do uszne, gdyż nie cisną i można w nich wygodnie zmieniać pozycje. Myślę, że za 30...40 pln już można kupić i będą ok. Ostatnio sobie kupiłem całkiem w dobrej ceni w mediamarkcie "sennheisery" za 50pln i są rewelacyjne. OBE Dźwięki można słuchać z kompa lub z oddzielnego źródła do odtwarzania. Dajmy na to jakiś odtwarzacz, aby miał tylko wejście na słuchawki i dobrze gdyby posiadł regulacje głośności. OBE Dźwięki naprawdę są skuteczne i gorąco je wszystkim polecam. Uwielbiam w nich obeować.
DS

Ze swojej strony mogę dodać jeszcze tylko, że trzeba pamiętać, aby w odtwarzaczu MP3 (lub innym sprzęcie) wyłączyć zaawansowane ustawienia equalizera czy dodatkowe efekty w postaci podbicia basów itp.
Wszystkie te dodatki modyfikują odtwarzany dźwięk, a w przypadku obedźwieków ich źródłowa postać powinna pozostać niezmieniona.

To moze ja wtrace swoje 3 grosze OBE Dziweki dostalem prawdopodobnie jako jeden z pierwszych (dzieki za prezent Darku ), wiec nasluchalem sie ich sporo, i moim zdaniem:
Sprzet, na ktorym odtwarzamy raczej nie ma znaczenia (chyba, ze jest marnej jakosci mp3, ktore wprowadza szumy elektromagnetyczne i inne zaklocenia), wazniejsze sa sluchawki, bo to one zamieniaja elektrycznosc na fale dzwiekowe. Oczywiscie obowiazkowe sa stereo, aby uzyskac efekt dudnien, ale nie spotkalem sie ze sluchawkami mono, wiec z tym nie ma problemu . Natomiast kompresja jest kwestia sporna. Format mp3 jest formatem kompresji STRATNEJ, wiec obniza jakosc. Wplyw na jakosc ma stopien kompresji, ale o jakosci odbioru decyduje tez wprawne ucho. Ja jestem bardzo wyczulony (moze to kwestia szkoly muzycznej), ale kompresja do 128 kilobitow jest dla mnie slyszalna bardzo wyraznie. Jesli chcecie miec dzwieki w DOSKONALEJ jakosci, to proponuje zastosowac format FLAC. Jest to format kompresji bezstratnej, wiec dzwiek jest identyczny jak z plyty. Zwiekszy sie oczywiscie rozmiar, ale kompresja jest i tak niezla. Kto sluchal The Gateway Experience w formacie mp3 i we flac ten na pewno zna roznice

Zgadzam się z Djnoizz.

Jednak wydaje mi się również, że ciężko będzie znaleźć odtwarzacz przenośny obsługujący format flac. A jak rozumiem, przenośne odtwarzacze są jednymi z najczęściej używanych sprzętów przy obedźwiękach. Jak to zwykle bywa trzeba znaleźć złoty środek.
Ja np. stosuję kompresję MP3 320 kbps lub bezstratną WMA.
Oczywiście (tak jak wspominał Djonizz) podstawą są dobrej jakości słuchawki.

A ja tego nie używam, uszkodziłem sobie słuch w prawym uchu przez tego typu rzeczy. Nie polecam w dodatku po czasie człowiek nie może o własnych siłach wychodzić.

Wszem i wobec, proszę Państwa szanownego pragnę polecić jeden album, który jako pierwszy FAKTYCZNIE pomógł mi w fazowaniu.

Jean Michel Jarre - Oxygene (1-6). (KONIECZNIE stara, "archaiczna" wersja).

Nie zniechęcajcie się elektronowym brzmieniem, całkowicie surowym. Cała magia tego albumu wypływa właśnie z tego faktu, to jego wielki plus. Pamiętam - kiedy po raz pierwszy położyłem się z Oxygene na uszach, już przy drugim utworze "odleciałem". Dałem się ponieść wyobraźni. Wkręciła mi się faza, że jestem nad jeziorem na jakiejś przystani, a "schizowa" muzyka tylko ten stan podsycała. Ani się obejrzałem, a rozbiegane myśli zaczęły się układać w sensowne kształty, nad którymi przez cały czas miałem kontrolę. Zapadłem w LD całkowicie na jawie. Teraz znam ten album na pamięć i niestety nie potrafię wykrzesać z siebie spontaniczności słuchając go w ciemnym pokoju

Naprawdę, gorąco polecam i pozdrawiam.

Dołączam się do poprzednika.

Muzyka JMJ (szczególnie albumy Oxygene) niejednokrotnie pomagały mi w odprężeniu.
Wszystkich, którzy muzyki elektronicznej nie trawią zachęcam do spróbowania.
Pierwsze płyty JMJ to prawdziwa klasyka i nie ma zbyt wiele wspólnego ze współczesną muzyką elektroniczną.

No i oczywiście Rendez-Vous, kolejna po Oxygene, klimatyczna i swoiście psychodeliczna płyta. Bardzo ciekawe wyzwanie dla wszystkich obenautów

Pozdrawiam.