Nothing zapoznałem się z tym cytatem
Jedyne co mnie trzymało w ryzach, to niepewność przytoczonych słów Monroe.
Ponieważ staram się być obiektywny, to już na innych forach broniłem OOBE od opętań, katolików czy przestawiania psychiki. Równie dobrze można dostać opętania w czasie spożywania posiłku. Człowiek gra pierwszorzędną rolę - to, jakie ma lęki. O resztę zadba podświadomość, ponieważ ona jest od materializowania myśli. Praktyki jakie uprawiał zawsze można opętaniu przypisać, jeśli komuś ich istnienie przeszkadza.
Zgoła tak to widzę.
Jednak nikt się nie odniósł do informacji, jakoby niektórzy praktykujący OOBE zaczynali widzieć dodatkowe "rzeczy" w realu. Myślę, że można to przypisać pragnieniu widzenia tego, czego się doświadcza w astralu, ale niekoniecznie.
Przytoczę jednego z Obe-gości, który niedawno napisał coś takiego:
"Na początku zabawy z OOBE myślałem, że to tylko zabawa, nic wielkiego itp. Zmieniłem zdanie jak zaczęły mnie w realu nachodzić jakieś byty (straszyły mnie to znaczy: ruszały kablami, plecakiem, pukały w drzwi, włączały i wyłączały radio itp.) chciały mnie zniechęcić do tego bym nie próbował wychodzić z ciała więcej
Nie chciałem tego pisać bo nie chciałem was straszyć ale dla mnie to jest dowód, że jednak coś jest w tym OOBE. Oczywiście przestraszyłem i zdarzało się, że w nocy modliłem się żeby już był ranek ale cóż. Byty przestały mnie nachodzić jak skończyłem praktykować OOBE, telekinezę...
"W realu" czasami widzę czarne cienie i przelatujące smugi"
Nothing napisał(a):
i nie powoduje utraty energii
Monroe miał na myśli, że równie dobrze zamiast spać, za równie dobrą formę odpoczynku można przyjąć OOBE?