Ja osobiście uważam:
że oznaki takiego uczucia to powiązania z przeszłością, być może z naszym prawdziwym pochodzeniem i tęsknotą za domem, za miejscem skąd pochodzimy,
ale koleżanka "childofbodom" ma też racje, że to jest jak z używkami, kiedy nie dajemy sobie rady z życiem uciekamy w to, aczkolwiek uważam, iż jednak nie do końca, jeśli ktoś prowadzi pozytywne życie w sensie daje rade i jest mu ok ale próbuje też ld, ob to nie jest w tym nic złego, kłopoty moim zdaniem pojawiają się jak ktoś próbuje w to uciec, bo nie chce tu być, a jeśli w fizycznym życiu jest ok, a mimo wszystko odczuwasz tą tęsknotę to coś to oznacza, nie powinniśmy (moim zdaniem) próbować zapominać o tym uczuciu czy maskować go.
Po drugie być może takie uczucie też ma dać nam coś do myślenia, że nie powinniśmy zatrzymywać się na tu czyli świecie fizycznym tylko akceptować zgłębiać też inne światy, przede wszystkim nie zapominać, mieć świadomość własnego pochodzenia.
Na moim przykładzie:
wcześniej szukałem czegoś w życiu, źle się czułem tu, nie umiałem się dostosować, zawsze szedłem pod prąd, było mi tu źle, niedobrze, itd., ZAWSZE był przy mnie mój wewnętrzny głos, intuicja, której jestem OGROMNIE wdzięczny za wszelką pomoc. Pojawiały się różne rzeczy od deja vu po wizje w realu, spostrzeżenia, przewidywanie przyszłości, połączenie w jakiś sposób z drugim światem (szedłem ulicą i dzwoniły telefony w budce, nie był to 1 przypadek było ich bardzo dużo w różnych miejscach, a w 1 z nich zawsze o tej samej porze dzwonił i kiedy ja przechodziłem nigdy jak ktoś inny), powoli próbowałem się zmienić, pracowałem nad sobą, poznałem wiele różnych osób, z niektórymi się spotkałem. Wymienialiśmy się spostrzeżeniami, doświadczeniami, wiele pisaliśmy, rozmawialiśmy, bardzo głęboko wnikaliśmy w siebie. Każdy z nas patrzył bardzo głęboko sobie w oczy jakby chciał zobaczyć duszę. W moim przypadku było jeszcze tak, ze patrzyłem na osobę i wiedziałem już pewne rzeczy o niej. Dochodziłem do jakiegoś progu, wtedy zaczęło się naprawdę dziwnie. Nie uwierzycie mi, bo z reguły ludzie muszą zobaczyć aby uwierzyć ale udało mi się zgiąć lekko, bo lekko ale zauważalnie siła umysłu kapsel. Powiem tylko tyle na ten temat, że nie jest to prosta sztuka mi zajęło to wiele lat, do tego potrzeba jeszcze myśli o odpowiednim torze oraz nastawienia i wiary. Na razie nie udało mi się tego powtórzyć ale wiem, że dokonałem tego. Potem zauważałem, że się zmieniam powoli jakby dostosowuje się do tego świata, ludzi, zaczynam być coraz większym optymistą. Udało mi się wejśc w końcu porządnie w sny, zawsze miałem bardzo głębokie (latanie było praktycznie codziennością) ale w końcu miałem świadomy sen, wcześniej w jakiś sposób odgrywałem rolę we śnie ale teraz udało mi się po wielu próbach przełamać barierę, uwolnić się z kajdanów i robić co ja chce. Życzę Wszystkim tego piękne uczucie, nie da się tego opisać słowami trzeba przeżyć to samemu. Potem powiedziałem sobie, ze dziękuje moim opiekunom, Bogu, etc. ale chce zacząć w końcu radzić sobie sam.
Minęły miesiące....radzę sobie coraz lepiej, coraz więcej odczytuje znaków jakie mi świat duchowy dostarcza, akceptuje je i staram się iść wedle tego co mi podsuwa. Głos czy intuicja ucichła, nie odczuwam pewnych spraw, deja vu nie pamiętam kiedy miałem ale dawno, choć kiedyś to było codziennością średnio 3-5 razy w tygodniu, a czasami w dniu potrafiło być ze 3. Trochę mi tego brakuje, dlatego być możne ostatnio znów czuje jak głębiej śnie i nawet mam niewyraźne deja vu (ma je ale nie jesteś pewien jeszcze na 100%) jednak chyba wymaga to wiele energii, bo jestem zmęczony po nocy, brakuje ale akceptuje to wszystko co daje mi życie, jednak nie powiem chciałbym zgłębić się w świat duchowy, może dlatego czuje tą tęsknotę, chciałbym bardziej poznać samego siebie, poznać źródło. Teraz wiem, że tylko ustabilizowane życie fizyczne może dać mi tą możliwość, niż uciekanie w świat duchowy z fizycznego w którym sobie nie radzimy. Na razie pracuje nad tym aby znów się zgłębić w to i siebie. Jedyne co zauważyłem jeszcze to jakieś oddziaływanie. Jeśli "grzebiesz" w sobie, w świecie duchowym to ma to jakieś odbicie w świecie fizycznym tj. w ludziach z którymi przebywasz, a raczej w ich zachowaniu do ciebie, zmieniają się, nie wiem czy ktoś to zauważył ale ja tak.
Ok już nie przynudzam
Ostatnio edytowano So cze 19, 2010 9:57 pm przez fnxfnx, łącznie edytowano 1 raz