So maja 24, 2008 9:24 pm przez Herbinka
Ja bezpiecznie sie czuje w Ld, ale byl czas, ze moj chlopak bardzo chcial wyjsc i ciagle o tym gadal, wiec pomyslalam, ze tez sprobuje.
Polozylam sie, moj chlopak gdzies pojechal, mial wrocic duzo pozniej.
Lezalam rozluzniona, w pewnym momencie nogi mi wyskoczyly w gore przy czym sie rozciagnely az do sufitu , juz odlaczala sie reszta, juz, juz bylabym na zewnatrz az tu nagle:
otwieraja sie drzwi i wchodzi moj chlopak (jego chod, skrzypienie podlogi pod jego butami - nie lubie jak wchodzi w butach do sypialni). Zdziwilam sie, ze juz wrocil,nie otwierajac oczu wiedzialam, ktora godzina . Otworzylam oczy a tu nikogo nie ma!
Wstalam , rozejrzalam sie, nikogo nie ma a godzina dokladnie ta , ktora mi przyszla do glowy jak mialam zamkniete oczy i bylam prawie na zewnatrz.
Nastepnego dnia ta sama akcja: juz mi nogi wyskoczyly w gore wydluzone jak z gumy , na balkonie slysze jakby fale radiowe po czym rozmowe dwoch facetow- jakis dziennikarz przeprowadza wywiad z jakims podroznikiem - wynikalo z rozmowy. Na naszym balkonie! Pomyslalam, ze to dzwieki spoza i przestalam sie na nich koncentrowac, wazne bylo zeby wyjc. Juz, juz mam wychodzic az tu nagle: otwieraja sie drzwi , calkiem realnie slysze ten dzwiek, wchodzi moj chlopak- slysze kroki , to jego buty , podloga skrzypi. On podchodzi do mnie, siada przy mojej glowie, mam wrazenie, ze patrzy nad moja glowe (jakos trudno mi jednak uwierzyc, ze tak wczesnie wrocil - wiem skads ktora godzina- za wczesnie). On mowi szeptem : "Marzena, ja cie tak bardzo potrzebuje".
Otwieram oczy- nikogo nie ma!
Do dzis nie wiem, czy to straznik podszywajacy sie pod mojego chlopaka, czy czesc jego, ktora boi sie, ze jak wyjde to nie wroce albo co, godzina zgadzala sie znow bardzo dokladnie.
Jezeli to byl straznik to wyglada na to, ze oni nie zawsze sa straszni, mysle, ze chodzi o skutecznosc zatrzymania.