Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Dział dla początkujących dopiero co stawiających swoje pierwsze kroki w tej fascynującej dziedzinie. Możesz zadawać tu najbardziej trywialne pytania, lecz uważaj bacznie prześledź ten dział czy podobne pytanie jakie chcesz zadać nie uzyskało już swojej odpowiedzi.

Moderator: Opiekunowie

Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post Pt lip 02, 2010 8:25 am

Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Hej!

Jak już pisałem w dziale: PRZEDSTAW SIĘ miewałem OOBE w czasach dzieciństwa, zupełnie o tym nie wiedząc.
Moja przygoda rozpoczęła się wraz z obejrzeniem na YT. filmu DS oraz później przeczytaniem jego książki.
Pierwsze doświadczenie to był jakby sen, dał mi wiele do myślenia i również odkryłem powód swoich że tak to nazwę koszmarów. Ale już naświetlam sprawę. ;)

Zdarzał mi się sen kiedy to znajdowałem się w sytuacji kiedy ktoś lub coś doprowadziło mnie do takiej złości, że chciałem to uderzyć. Tak było i tym razem. Określę to jako sen/scenkę (niepotrzebne skreślić) Pewna osoba doprowadziła mnie do tego stanu że trzeba było mu przypieprzyć. Uderzyłem go najpierw pięścią, później z łokcia w twarz. Ale było to niewykonalne, ręka jakby przechodziła przez jego ciało. Obudziłem się jak zwykle wściekły całą sytuacją. To co się stało to kolejny z tych snów który kończy się na tym, że chcę uderzyć a nie mogę. Do tego cała sytuacja która była z tym związana była denerwująca. Pomyślałem że dziś spróbuje OOBE. Położyłem się i czekałem. Niestety nie udało mi się. Przysnęło mi się. Znajduję się w tym samym pomieszczeniu i cała sytuacja się zaczyna rozgrywać ponownie. Coś mi mówi abym zaczekał i zobaczył co się stanie. W tym momencie sytuacja się wyjaśnia. A ja odzyskuję świadomość. Poczułem wielką ulgę, po chwili pomyślałem: No jak ja mogłem go uderzyć skoro nie mam ciała fizycznego. Zaraz zaraz przecież ja wiem o tym że nie mam ciała! Tutaj sen się skończył. Obudziłem się niezwykle szczęśliwy że mi się udało, że cała sytuacja się wyjaśniła. Było to 2w1 pewne moje obawy się rozwiały i udało mi się mieć ten upragniony świadomy sen...

Zupełnie niedawno leżałem w łóżku w nocy... nie mogłem zasnąć. Postanowiłem że spróbuje wyjść. Niestety nie udało mi się. Leżałem próbowałem techniki stukania palcem, po pewnym czasie palec się zmęczył i już nie pukałem tylko pocierałem o łóżko. Nic to nie dało. Dalej ani nie mogłem zasnąć ani mieć OOBE. Nie rezygnowałem, coś przecież musiało się udać albo zasnę albo wyjdę. W końcu i pocieranie mi się znudziło. Obróciłem się na plecy i pocierałem sobie palcem wskazującym o kciuk. Robiłem okręgi na kciuku dokładniej na opuszkach. Po chwili poczułem jakby kciuk był raz większy raz mniejszy, raz wielkości piłki do tenisa a raz malutki. Takie głupie uczucie. Wtedy mi się przypomniało jak robiłem tak w dzieciństwie i zaraz po tym byłem w dziwnym transie którego zawsze się bałem. Było to jakby uczucie... którego nie da się opisać słowami. Wtedy było to dla mnie tak jakbym mógł zwalniać i przyśpieszać czas ale wraz z tym ja sam przyśpieszałem. Naprawdę dziwne. Patrzyłem w jedną stronę a w ułamku sekundy 180* w drugą. Bałem się tego za młodu a mimo wszystko czasami sam wywoływałem ten stan. Teraz mi się to wszystko przypomniało. Yeah! Spróbuje była gdzieś 4 rano. Na nic moje próby choć wiem że przypomniało mi się coś bardzo istotnego. Następnego dnia dalej nie spałem była gdzieś 10 rano. Moim planem było dotrwać do 23 i położyć się spać w mocnym śnie, wstać o 5 i próbować. Poczułem się bardzo osłabiony wręcz wypompowany. To prawda próby wyjścia odbierają duuużo energii. Nie ścieliłem łóżka tylko położyłem się zdrzemnąć przynajmniej na godzinkę. Wiecie jak to jest spać w dzień? Wiecie..... Po 2h zadzwonił tel. po kolejnej znowu... mimo wszystko troszkę było lepiej. Jeszcze chwilkę pośpię pomyślałem. Położyłem się ale jakoś tak zacząłem pocierać palcem wskazującym o kciuk zupełnie jak za dziecka. Doprowadziłem się do stanu który opisywałem, którego znałem z dzieciństwa. No po prostu to samo co 15 lat temu. Ale strach mnie nie opuścił był ten sam co u tego 7 letniego dzieciaka. Wróciłem. Potem znów z wielką łatwością wróciłem POZA strach nie mijał, więc znów wróciłem i tak w kółko chyba z 5 czy nawet 10 razy. Z tego wszystkiego nawet się nie ruszyłem, nawet nie pomyślałem aby gdzieś pojść, zrobić krok nawet. Było zupełnie jak za dziecka, wystraszony i ciekawy.

Ogólnie moje wyjścia wyglądają jak krótkie lekcje. Na nasz czas dałbym po 2 min. Czegoś doświadczam i zaraz wracam do CF. Trochę to irytuję ale staram się wyciągać wnioski. Darek mówił że u niego również początkowo wyjścia nie były długie więc się tym nie zrażam. Prę dalej do przodu, do przodu ku wolności.
Ostatnio edytowano Pt lip 02, 2010 6:42 pm przez Coro, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 66

Dołączył(a): Wt lut 16, 2010 3:52 pm

Lokalizacja: ZG

Post Pt lip 02, 2010 10:04 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda.

doswiadczenia jak najbardziej bogacące, powodzenia Ci zycze wędrowcze :)

Odpisuje na ten temat bo.... niesamowite, ale ja tez jako dziecko pocieralam palcem wskazujacym o kciuk, robiac przy tym takie okregi i tez pamietam ze wywolywalo to u mnie jakies odmienne stany swiadomosci, cos jak mega koncentracja i taki odlocik od rzeczywistosci, nie balam sie tego wcale a co wiecej, czasami lapie sie na tym ze robie tak zasypiając, nieswiadomie ;)dziwne.... ;)
Ona field when the judgement and all the pain you feel can no longer reach you, in the silence existing between your every thought that is where I'll meet you
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post Pt lip 02, 2010 12:08 pm

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda.

To bardzo ciekawe co mówisz. Ja zauważyłem, że u mnie to zawsze działa i zawsze powoduje ten stan. Czy to jest OOBE? Tego nie wiem. Choć jak dziś tak sobie myślałem to za młodu chodziłem po pokoju, bałem się wyjść aby rodzice mnie nie widzieli, tego co się ze mną dzieje. Następnym razem spróbuję się przejść, a przynajmniej wsadzić rękę w ścianę jak ostatnio w LD :DOdzyskałem świadomość, byłem w mojej piwnicy. W przedsionku dokładnie. Pomyślałem to sen czy jawa? Dla próby wsadziłem rękę w ścianę i co? Weszła po sam łokieć. hehehe... jak zwykle dostałem kolejną lekcję i czar prysł obudziłem się w CF. ech....
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post Pt lip 02, 2010 7:15 pm

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Hejka!
Zwracam się do Was drodzy przyjaciele z prośbą o pomoc...
Nęka mnie jedno pytanie.
Dotychczas moje wyjścia z ciała były automatyczne, to znaczy już byłem poza. Wiąże się to z tym iż tracę świadomość i odzyskuje ją ponownie już w poza.

Udaje mi się również doprowadzać do wibracji, piszczenie w uszach to że tak powiem pestka. Wracając do wibracji wiem, że można je regulować tzn. natężenie. Jak mam świadomie wyjść z ciała?

Przeczytałem temat na forum na temat poruszania się ciałem astralnym i tu zrobił mi się mętlik w głowie.

Nasuwa się kilka teorii.
Wiem że mogę próbować, ale wolę sprawdzone metody. Te jednak są dla napisane nie-łopatologicznie.
Chyba problem głupoty narodowej mnie nie ominoł :D

Postaram się naświetlić jak najbardziej swoje przypuszczenia i o tak samo naświetlone odpowiedzi proszę. Bardzo proszę.
_______________________________________________________________________________________________________
Pyt. 1
Przed wyjściem świadomym ciało ma być w paraliżu czy w wibracjach?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pyt. 2
Wychodzenie z ciała: (leżącego w paraliżu bądź wibracjach)

1. Wstać z zamkniętymi oczami. (mając taką: /chęć/nadzieję/myśl/ że zrobię to ciałem astralnym) i robić to zupełnie tak jak ciałem fizycznym.

2. Wyobrażać sobie że poruszam: ręką/bądź całym ciałem wstaję z łóżka

3. Wturlać się ( tego ni choinki nie mogę pojąć )

_______________________________________________________________________________________________________
Postarajcie się odpowiedzieć na każdy z podpunktów.
Proszę Was o język typowo łopatologiczny i zwrócenie szczególnej uwagi w odpowiedziach na to co fizycznie, a co astralne.
W innym wypadku będę zmuszony dalej czekać na to co się wydarzy i na pomoc moich niefizycznych przyjaciół.
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 359

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 8:43 pm

Lokalizacja: Łódź

Post Pt lip 02, 2010 8:51 pm

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Ok, masz hipnagogi i wibracje. To znaczy że jesteś blisko OOBE. Staraj się w takiej sytuacji nasilać wibracje i pogłębiać ten stan. Powinno to zaskutkować wyjściem z ciała fizycznego. Niemniej jednak, mogą temu towarzyszyć pewne nieprzyjemności - których osobiście dość mocno doświadczyłem. Uczucie zgniatania, narastające ciśnienie w głowie, bardzo silny ból głowy - to tylko niektóre z dolegliwości które mnie napotkały. Nie mówię że tak musi być w twoim przypadku, ale czasem po prostu lepiej stracić świadomość i "obudzić się" już w Poza ;)

Paraliż i wibracje to jakby dwie odrębne kwestie. Możesz wyjść z ciała poprzez świadome wejście w paraliż przysenny i wizualizację unoszenia się do góry, lub też zastosować taką wizualizację jednocześnie nasilając wibracje (tak mi osobiście było najłatwiej).

Cierpliwość cnotą królów ;)
"Pozytywne działanie nie może ulec zniszczeniu, podczas gdy negatywność nieuchronnie niszczy sama siebie." - Budda Siakjamuni
"Musimy nauczyć się żyć razem jak bracia, jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy."
- Martin Luther King
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post So lip 03, 2010 8:58 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Dzięki Przyjacielu za odpowiedź. :)
Tego dnia kilka godzin spędziłem na rowerze. Dlaczego piszę o rowerze? Już wyjaśniam. Zauważyłem u mnie pewną rzecz.
Otóż byłem na rowerku, pogoda dopisywała. Troszkę byłem spocony, zadzwonił kolega zatrzymałem się w cieniu i rozmawialiśmy troszkę, kiedy skończyliśmy rozmowę ruszyłem dalej było z górki. Przewiało mnie. Całą resztę dnia bolała mnie głowa.
Położyłem się wcześniej bo około 23. Jak zwykle przed snem spróbowałem wyjść. Zaraz po tym jak skończyły się piski a zaczęły delikatne wibrację ból zniknął. Po prostu go nie było.
Chciałem coś również sprostować, Twoją odpowiedź odczytałem dopiero teraz.
Jak już pisałem położyłem się około 23, doprowadziłem do pisków, później do wibracji. Z ogromną łatwością to wszystko mi przyszło. Stwierdziłem że spróbuję wyjść z zamkniętymi oczami. Po prostu tak jak ciałem fizycznym. Wstać. Towarzyszyły temu dziwne, dość niemiłe odczucia. (dlatego napisałem że odpowiedź przeczytałem dopiero dziś, nie sugerowałem się tym co napisał Werewolf ) Wstałem ale ciałem fizycznym, powędrowałem do kuchni. Czułem że zaraz z głowy wyskoczę swoim astralem. Było to przedziwne uczucie. Tak jakbym był w CF i zarazem w astralu. Wiedziałem że byłem blisko. Gdy byłem w kuchni zapaliłem papierosa musiałem troszkę odetchnąć, musiał wrócić mi oddech, nie kontrolowałem go jak się okazało. Balansowałem jakby na krawędzi, będąc świadom w CF.
Położyłem się znów. Z łatwością mi znów się udało doprowadzić do wibracji. Tym razem starałem się wyobrazić że wychodzę, że jestem lekki jak chmurka. Obraz był bardzo niewyraźny. Dochodziłem jakby do kulminacji. Widziałem swoje śnieżno białe ciało, ręce dokładnie starałem się mocno trzymać szafy. Szarpałem się. Do było chyba to Gumo ciasto. Nagle wszystko jakby za przełączeniem guzika minęło. Takie pstryk i już. Pozostała mi tylko czysta świadomość. Teraz gdzie jestem? Nie ma wibracji, nie ma pisku, nie czuje ciała, ani CF ani astrala, sama czysta świadomość. I ciemność.
Była to chyba cofka.
Byłem w CF z krystalicznie czystą świadomością.
Wiedziałem że to czego doświadczyłem było czymś więcej jak krótką lekcją które miałem, to było kompletne doświadczenie. Coś jak. Sam spróbowałeś tego doświadczyć.
Jestem taki żeby w coś uwierzyć muszę to zobaczyć i dotknąć. Na słowo ciężko mi uwieżyć. Teraz miałem okazję tego doświadczyć, nie być już w poza ale wychodzić w poza. Całkiem dwie inne rzeczy.
A dziś rano, czułem się lekko zmęczony tym co mi się udało w nocy. Miałem coś w stylu, świadomego snu. Nie lubię tego wszystkiego nazywać... Było to na zasadzie lekko zamglonego obrazu, byłem znów u siebie w domu. Latałem sobie, robiłem fikołki przechodziłem przez ściany ale tylko własnego domu, gdy zajrzałem do sąsiada była tam ciemność, więc wróciłem. Ogólne to wszystko co robiłem wydawało się dla mnie w tej chwili mniej ciekawe niż to czego doświadczyłem wieczorem. Niby latałem w pokoju, ale myślałem cały czas o tym co stało się wieczorem.
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post Wt lip 06, 2010 10:12 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Podzielę się z Wami kochani tym co dziś zaobserwowałem.
Otóż po przeczytaniu posta na temat trzymania gałek ocznych na wprost tak jak są trzymane gdy nie śpimy postanowiłem udoskonalić swoją technikę. Robiąc to tak jak przeczytałem.
Rzeczywiście, było łatwiej się skoncentrować, nie odpływałem gdzieś, tylko byłem tu i teraz.
Ale zaobserwowałem inny fakt zupełnie przypadkiem gdy tak leżałem.
Tutaj przytoczę swoje zapiski aby nic nie pominąć.

Gdy leżałem zdrętwiała mi prawa ręka, zaczołem ruszać palcami czułem jednak opór stawiany przez poduszkę.
Ręka była wręcz zgnieciona, posuszanie palcami nie było możliwe.
Jednak gdy skoncentrowałem się na dłoni zaczołem poruszać palcami najpierw IV i V , póżniej kciukiem następnie całą dłoń przesuwałem po łóżku.
Czułem spory opór ciała astralnego. Było to "gumo ciasto (NGC)".
Otworzyłem oczy sprawdziłem czy ręka jest dalej nieruchoma, o dziwo gdy miałem otwarte oczy (pełna jawa)
mogłem dalej poruszać dłonią astralną, mimo iż fizyczna była nieruchoma.


Myślę że to jest sposób aby krok po kroku wyjść z ciała w realnym świecie tak jak mówił o tym Robert Monroe, a co nie udawało się Darkowi.

Chcę nadal kawałek po kawałku poruszać kończynami nie tracąc kontaktu z rzeczywistością. Jestem ciekawy efektu jaki mogę osiągnąć.
Mimo wszystko nie zaprzestanę prób wyjścia bezpośredniego w oobe. Czuję że jest to o wiele łatwiejsze, trzymając gałki oczne "na wprost".

uwaga: Gdy poruszałem dłonią która była przygnieciona poduszką dało się wyczuć NGC bardzo wyraźnie, gdy ponowiłem próbę z ręką po za łóżkiem NGC było mniej wyczuwalne.
Myślę że jest to związane z faktem przenikania przez realną materię. Próba włożenia dłoni w ciało żony okazała się bardzo ciężka NGC bardzo wyczuwalne, uniemożliwiało zanurzenie ręki.


To tyle. Co o tym myślicie. Czyżby realnym było wyjść z ciała w świecie fizycznym??
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post Wt lip 06, 2010 10:38 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Coro napisał(a):[i]Myślę że to jest sposób aby krok po kroku wyjść z ciała w realnym świecie tak jak mówił o tym Robert Monroe, a co nie udawało się Darkowi.

Tutaj chciałem sam siebie sprostować, napisałem że nie udawało się Darkowi Sugierowi. Nie do końca, ponieważ Darek tylko twierdził że jest to bardzo trudne.
Sorki. :D
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post Cz wrz 23, 2010 9:35 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Hejka kochani!
Piszę ponieważ czuję taką potrzebę. :DMuszę się wygadać i tyle.
O swoich przeżyciach już nie rozmawiam z najbliższymi czyt. (żona i przyjaciel) dlaczego? Otóż moja żona kiedy dowiedziała się o tym troszkę była zaskoczona, cóż sam bym popatrzył na kogoś dziwnie kiedy by mi oświadczył że próbuje wychodzić z ciała. :lol:
Teraz kiedy minęło kilka miesięcy, już jest przyzwyczajona do tego że trenuję OOBE. Nawet sama próbowała kilka razy, przeczytała książkę Darka ale na tym koniec.
Heh... przypomniała mi się wczorajsza sytuacja! No muszę zejść z tematu bo to co się wczoraj wydarzyło po prostu... Leże sobie w łóżku około 21 i zapuściłem na mp3 dźwięki Hemi-Sync. Dokładnie "Sleeping Through The Rain" byłem gdzieś w połowie utworu, czyli paraliż występował dość mocno w pewnej chwili poczułem jakby czubek mojej głowy został zaatakowany przez coś lub kogoś. Po prostu koszmar i wiedziałem że to jawa. W myślach pomyślałem KURTYZANA!! i zerwałem słuchawki z uszu patrzę a tu mojej ukochanej zawidziało się poczochrać mnie po głowie. Troszkę się wkurzyłem ale zwróciłem jej uwagę aby nigdy, przenigdy tego nie robiła kiedy widzi że staram się wyjść, bo inaczej szybko zostanie młodą wdową. Normalnie myślałem że dostanę zawału. :D
A teraz wracając do tematu. Dlaczego nie rozmawiam o tym z przyjacielem? Cóż kiedyś siedzieliśmy u niego już dość mocno podchmieleni a może to była Wyborowa? Nieważne. Opowiedziałem mu o tym co mnie ostatnio zainteresowało. Zaciekawił się tym, co więcej poprosił mnie o książkę DS. Kilka dni później oświadczył mi że wypadł nieźle. Mieszka na drugim piętrze i ściana jego pokoju jest ścianą boczną bloku. Kiedy był pod wpływem :mrgreen:starał się wyjść poprzez obrót, tak się obrócił że znalazł się za ścianą i spłynął czy zleciał 2 piętra niżej. Sam jak słuchałem jego opowieści lekko mu nie dowierzałem, może sobie zmyśla - pomyślałem. Do dziś nie wiem czy to była prawda czy nie. Teraz sam widzę jak takie opowieści działają na słuchacza. Mimo iż jestem w temacie zauważam że czasami trudno jest uwierzyć innym. Tym bardziej że pierwszy raz spróbował i za pierwszym razem się udało. Cóż może to kwestia tego że kocha się w MJ.

Od ostatniego posta wiele się zmieniło w moim życiu i postrzeganiu na świat.
Mam większy luzik do życia, nie tyle co wiem ale jestem pewien tego że jestem czymś więcej niż ciało fizyczne.
Czyżby to była afirmacja? Nieeee skąd ;)życiowe motto. :lol:

Zabrałem się za czytanie książek Pana Roberta Allana Monroe. I powiem tak. Każdemu nowicjuszowi zaleciłbym taką kurację. Na początek Auto wywiad Darka, jego książka oraz trylogia Roberta Monroe. A później duużo cierpliwości.
To jest esencja tego co wiemy do tej pory o OOBE. Każda nowa osoba powinna to obejrzeć i zobaczyć. Dopiero później pisać na forum: Czy od oobe można dostać zeza?

Sam miałem tylko jedno króciutkie świadome wyjście i wiem że to było to. Tego nie da się pomylić z niczym innym. Leżałem w łóżku kiedy się uniosłem pod sufit. Czułem się jak wiatr. Leciutki jak chmurka. Brak poczucia ciała oraz jakiejkolwiek wagi. Było to tak wspaniałe że kiedy mnie cofnęło czułem że mam wbity zaciesz na twarzy. Ten banan pozostał mi jeszcze kilka chwil. Po prostu byłem szczęśliwy że się w końcu udało.

Często próbuje wyjść i powiem jedno. Widzę, że im dłużej ćwiczę tym jestem lepszy w tym co robię. Przekraczam kolejne bariery strachu w sobie. A to przed paraliżem, a to przed samoczynnym oddychaniem. Próbuje różnych technik i trzymanie się kurczowo jednej która wg. mnie nie działa na mnie mija się z celem, ponieważ czuje tylko że to nie ma sensu. Czasami podczas jednej próby próbuje kilku sposobów. A to sobie powyobrażam że znów latam pod sufitem, a to wyobrażę sobie linę, drabinę po której wchodzę, żeby zaraz spróbować się powyrywać z ciała, wturlać, chwycić się mebli i ciągnąć cielsko. Wiem że wielu tak robi. Chaotyczne próby wydostania się może i są bezcelowe ale są nieuniknione. Chyba każdy próbował lub próbuje czasami każdego sposobu podczas jednego paraliżu. Wg. mnie to normalne. Nienormalnym dla mnie jest to, że świadomie wyjść udało mi się kiedy najnormalniej w świecie pomyślałem o unoszeniu się. Banalnie prosta rzecz. I powiem więcej, nadal nie wierzę że to tak proste. Mój umysł nie jest tego w stanie ogarnąć, że wystarczy tylko o tym pomyśleć. To takie proste. Teraz mimo iż wiem w jaki sposób mi się udało nadal próbuje wszystkiego, czasami miotam się w ciele jak głupi próbując wyjść. To za proste myślę i próbuje czegokolwiek. Wg. mnie to normalne i nie ma co się temu dziwić. Trudno wyobrazić siebie jako kamień skoro nie mamy pojęcia o tym jak to jest.
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post N lis 14, 2010 11:33 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Witam Was kochani! Znów po kolejnej absencji na forum się odzywam i mam ochotę podzielić się swoimi obserwacjami.
Czy ktoś moje monologi czyta w ogóle? :lol:Z cyferek obok tematu wygląda że tak. :)

Jak już mówiłem znów mnie na forum nie było. Miewam okresy kiedy mam ochotę uczestniczyć w życiu forum, pisać posty, czytać Wasze posty i w ogóle rozmawiać o Oobe. Jest okres, że mam ochotę tylko doświadczać, odcinam się wówczas od forum i często gęsto od wszystkiego.

Dziś przeczytałem swoje poprzednie posty. Można zauważyć, że niektóre sobie zaprzeczają. Przykładem może być ostatni post kiedy napisałem że doświadczyłem pierwszego wyjścia. Wcześniej przecież pisałem że były. Piszę swoje posty zgodnie z tym co przeżywam, co aktualnie czuje i zgodnie ze swoją wiedzą na dziś.

Teraz chciałbym Wam opisać swoje ostatnie doświadczenia.
Kiedy pisałem ostatniego posta interesowałem się dźwiękami Hemi-Sync. Więc zacznę od tego momentu.

Dostałem od kolegi R.. :Dz naszego forum kilka dzwięków Hemi jego produkcji. Zabrałem się więc z zapałem do słuchania ich. Pierwsze efekty były dla mnie piorunujące, tak bardzo że zatraciłem się w nich na kilka dni. Otóż te dźwięki jak teraz wiem pomagały i nadal pomagają w wizualizacji.
Przytoczę może tutaj jedna z takich pierwszych wizualizacji...

..." leże sobie w łóżku słuchając Hemi, czuję mrowienie w stopach, czuję jak oddech staje się płytszy...
Wizualizuje sobie pokój w którym leżę, trwa to chwilę... wyobrażam sobie jak wstaję z łóżka i chodzę po pokoju... widzę żonę która właśnie siedzi przed komputerem... spoglądam na łóżko, staram się wyobrazić swoje ciało... sprawia mi to trudność więc odpuszam... wyobrażam sobie dalej pokój... teraz chcę przejść do przedpokoju... chwytam za klamkę... w zasadzie po co? jak mogę wyobrazić sobie że przechodzę przez ścianę. Wyobrażam sobie że przechodzę przez ścianę, ale nie do przedpokoju tylko do łazienki... a co!.. Z łazienki dopiero do przedpokoju... przechodzę przez dzwi wyjściowe... jestem na klatce schodowej... zaczynam skupiać się na schodach... schodzę... schodek po schodku staram się wyobrazić wszystko. stopień, uczucie pod stopą i w końcu głos... każdy stopień staram się wyobrazić jak najdokładniej... Wychodzę z klatki... jestem przed blokiem. Wyobrażam sobie ten teren. Chodzę chwilę przed blokiem... kieruję się do swojego auta, które stoi na parkingu... idę bardzo powoli wyobrażając sobie teren....
... podchodzę do auta, chcę wejść do środka... ale nie przez drzwi, ale od strony maski... wchodzę na dach... nie udało mi się wejść przez maskę i wylądowałem na dachu auta... śmieszne to było... schodzę więc z dachu i od strony drzwi wchodzę do auta... siedzę w nim chwilkę... wychodzę z niego i kieruje się do rozdzielni prądu która jest niedaleko... wchodzę przez drzwi... słyszę ogromne buczenie transformatorów... czuję płynący w przewodach prąd... poczułem lekki strach... wychodzę z rozdzielni i kieruje się w stronę swojej starej szkoły podstawowej... wchodzę do środka i chodzę po korytarzach... zaglądam do klas w których kiedyś miałem zajęcia... oglądam szatnie... sale gimnastyczne... stołówkę... świetlicę... czuje że nagranie się zaraz skończy...wracam więc do domu... wchodzę po schodach... klatka jest bardzo dokładnie odwzorowana... wręcz identyczna... wchodzę do pokoju... budzę się.

Pamiętam wszystko. Bardzo dokładnie. Wiem że zatraciłem się w tym wyobrażeniu. Straciłem poczucie że sam to wyobrażam. Stałem się częścią tej wizualizacji...
Tak właśnie działały na mnie dźwięki hemi-sync.
Poprosiłem kolegę aby zrobił mi nagranie które trwa 1,5h abym mógł bez pośpiechu wizualizować. Niestety większość prób z użyciem dłuższych dźwięków zakończyła się odpłynięciem w nieświadomy sen.

Tak oto zauroczony takimi doświadczeniami bawiłem się tym dobre kilkanaście dni.

Niedawno skończyłem czytać książkę o ciałach. A.E.Powell'a (ciało eteryczne, ciało astralne, ciało mentalne, ciało przyczynowe) Bardzo ciekawa lektura.

Zainteresowałem się również działalnością Adama Bytofa. Postanowiłem zabrać się poważnie za prowadzenie dziennika snów. Zapisuje każdy sen który pamiętam. I tak na początku sny pamiętałem co kilka dni. Tak teraz... dokładniej od 5 Listpada pamiętam każdy sen co noc. Czasami jeden czasami kilka. Nie zawsze pamiętam je bardzo dokładnie. Czasami pamiętam tylko o czym był sen. A czasami pamiętam całą fabułę. Zaczynam zaznaczać również swoje znaki snu. tzn. rzeczy które mogą się pojawić lub wydarzyć tylko we śnie. Ale do zapoznania się ze świadomym snem zapraszam na stronę Adama Bytofa. (mam nadzieję że administracja forum nie ma nic przeciwko)

Kolejnym zainteresowaniem które się pojawiło jest medytacja. Rozpoczynam z nią swoją przygodę, więc na pewno to opiszę następnym razem.

Pozdrawiam Was serdecznie!
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 247

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 2:12 pm

Pochwały: 5

Post N lis 14, 2010 4:58 pm

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Się pracuje się ma :)
I took a walk around the world to ease my troubled mind
I left my body laying somewhere In the sands of time
I watched the world float to the dark side of the moon
I feel there is nothing I can do

Brak dostępu do internetu
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post N lis 28, 2010 8:46 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Witajcie kochani. :lol:
Otóż jak pisałem ostatnio rozpocząłem swoją przygodę z medytacją.
Zainteresowałem się dokładnie medytacją poprzez szkołę buddyzmu zen. Muszę powiedzieć, że od tego momentu moje życie zrobiło zwrot o 180* potem znów o 180* i tak się obracam... haha :lol:
A tak poważnie to życzę każdemu aby doświadczył tu i teraz. Polecam każdemu z was drodzy forumowicze medytacji.
Ktoś powie że jest to forum o OOBE, ja powiem że oobe to efekt uboczny medytacji. :D

Trzymajcie się ciepło!
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 43

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 8:16 am

Lokalizacja: Bielsko - Biała

Pochwały: 1

Post So cze 11, 2011 9:00 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Witam Was kochani! :D
Na wstępie chciałem napisać, że zadziwia mnie liczba razy czytanego tematu którego jestem autorem.
Prawie sześćset wyświetleń to ogromna liczba.

Po półrocznej przerwie wracam aby napisać kolejnego posta i podzielić się swoimi doświadczeniami.
Od ostatniego posta minęło pół roku. Co robiłem przez pół roku? Ano żyłem sobie wzbogacony o praktykę medytacyjną którą nadal kontynuuje. Nie odważyłem się jeszcze odwiedzić żadnego ośrodka buddyjskiego, chociaż myślałem nad tym intensywnie :DInteresuje mnie Zen, a takiego ośrodka w Bielsku-Białej nie ma. Najbliższy jest w Katowicach. Z tego co mi wiadomo w moim mieście są dwa ośrodki buddyjskie. Bodajże buddyzmu Tybetańskiego i Diamentowej Drogi.
Mimo iż Buddyzm Tybetański nawiązuje w swoich naukach do snu i tych spraw jeszcze się nie odważyłem tam wybrać.
Może potrzebuję czasu aby do tej decyzji dojrzeć albo po prostu brakuje mi zachęty/wsparcia.
Tak czy inaczej sama praktyka bardzo mnie wciągnęła i sądzę że kiedyś się tam udam :)

To tyle co się działo ze mną przez pół roku.
Co do OOBE i LD to muszę przyznać że opuściłem się w temacie. Zaprzestałem zapisywania snów i moja pamięć stosunkowo szybko się pogarszała. Doszło do momentu kiedy wstając rano nie pamiętałem żadnego snu. Z tego okresu mam przebłyski różnych doświadczeń. Bodajże końcem zeszłego roku próbowałem The Gateway Experience R.Monroe muszę przyznać, że doświadczenia z tym programem były nawet zachęcające. Ogólnie to poświęciłem miesiąc na szlifowanie swoich umiejętności z Falą 1. Wymieniałem się doświadczeniami z niejakim Raven'em :Dktórego teraz serdecznie pozdrawiam.

Kilka dni temu stałem się szczęśliwym nabywcą Magii Snu 2 Adama Bytofa. Zbierałem się dość długo na zakup tego programu. Znam wszystkie bezpłatne nagrania Pana Adama i jeżeli chodzi o mnie to były zawsze bardzo skuteczne. Słucham ich bardzo często, lubię jego spokojny stonowany głos któremu zawsze się poddaje podczas transu.
Nawet moja żona, która nie jest takim maniakiem w sprawach okultystycznych jak to nazwał pewien ksiądz katolicki znany z YouTube, chętnie słucha jego nagrań. :)

Wracając do Magii Snu 2. Bo o tym chciałem dzisiaj króciutko napisać. Kiedy dostałem zamówiony program od razu zabrałem się za słuchanie wprowadzenia. Zaraz przed snem przesłuchałem drugie nagranie Zapamiętywanie Snów. Już pierwszej nocy po przesłuchaniu miałem lekkie LD, którym podzieliłem się z Panem Bytofem w mailu do niego.
Zapewne również chcielibyście się dowiedzieć co to był za sen więc chętnie to napiszę:

Pracowałem na linii produkcyjnej. Moim zadaniem było zawieszanie snów
na zawieszki. Miały postać dysku (podobnego do tarczy hamulcowej).
Musiałem być ostrożny aby nie przebywać zbyt długo pod linią
ponieważ groziła zerwaniem z przeciążenia. Wiedziałem, że
skutkowałoby to zapomnieniem wszystkich snów które były zawieszone.
W pewnym momencie zauważyłem, że w swojej pracy nie zawieszam snów, a inne detale.

Mimo iż nie był to bardzo głęboki LD'ek, ponieważ tylko udało mi się zorientować że jest to sen, to nie przypominam sobie snu którego bym tak dobrze pamiętał.
EDIT: Chciałem zaznaczyć iż napisałem tutaj tylko najważniejszy wątek snu. ;)
Po tym doświadczeniu dostałem nowej energii do pracy nad OOBE/LD. :D

Poszedłem do sklepu kupiłem nowy zeszyt i nowy długopis. Założyłem nowy dziennik snów.
Dziś mija 10-ty dzień kiedy korzystam z programu. Zeszyt zapełnia się codziennie od tamtego wydarzenia snami które z dnia na dzień są coraz dłuższe. Walka z niechęcią zapisywania snów przerodziła się w walkę z niechęcią do zapisywania całych historii z samego rana. :lol:
Ale zapisuje co rano "jak dobrze zaprogramowany robot" 8-)
Jestem znów pełen energii do fazowania!

Za jakiś czas (na pewno wcześniej niż pół roku) :lol:opiszę swoje kolejne doświadczenia.
ObrazekFREE TIBET
Just do it! - Seung Sahn Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 129

Dołączył(a): So lis 29, 2008 8:15 pm

Lokalizacja: Kraina nisko latających stonek

Post So cze 11, 2011 11:31 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

No to do Ataku !!!!
Powodzenia i wytrwałości
Avatar użytkownika

Posty: 129

Dołączył(a): So lis 29, 2008 8:15 pm

Lokalizacja: Kraina nisko latających stonek

Post N cze 12, 2011 8:55 am

Re: Moje OOBE czyli: jak to u mnie wygląda. Coro

Już wieczorem,dawno po napisaniu tego pasta wyżej pomyślałem,że tez chyba trzeba by wrócić do zapisywania snów bo już od jakiegoś czasu opuściłem się w tym i powoli przestałem pamiętać sny po obudzeniu.
No więc nie tracąc czasu pomedytowałem troszkę,poafirmowałem no i dziś rano od razu mogłem zapisać 3 sny.Zapisałem je tylko tak w skrócie i to wielkim bo kiedy rano budzik dzwoni to mam niewiele czasu na inne rzeczy jak tylko szykowanie się do pracy.Będę musiał przestawić go na kilka minut wcześniej co by na spokojnie zapisywać.
W sumie pisząc to chciałem podziękować za Twojego posta dzięki któremu ponownie zajmę się snami.
dzięki i pozdrawiam.
Następna strona

Powrót do Pas startowy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 0 gości

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO

Wymiana linkami Monitoring www Kuchnia hawajska Artykuły komputery Finanse i ubezpieczenia Prawo finansowe Page Rank Pani szuka pary Wakacje w lesie Praca w Polsce Telefony i akcesoria Działki Motocykle