marihuna

Dział ten jest poświęcony wszelkim "wspomagaczom" ułatwiającym osiagniecie stanu poza ciałem. Programy komputerowe, dźwięki, zioła i inne.

Moderator: Opiekunowie

Podróżnik z bagażem doświadczeń

Posty: 309

Dołączył(a): Cz lut 21, 2008 5:12 pm

Lokalizacja: OBE-Maniakowo

Post Pt kwi 11, 2008 11:20 am

marihuna

Jak to jest z tą marychą? Co o niej sądzicie? Pomaga, czy szkodzi? Wszystko jest dla ludzi. Warto zachować złoty środek. Dawno już jej nie jarałem, co nie oznacza, że jestem jakiś jehowy i czuję jakąś awersję do maryśki. Uważam, że temat wart dyskusji, bo nic co ludzkie nie jest nam obce, a prohibicja nam nie może zatkać ust, bo my ludzie liberum kochające :lol:
Nie zachęcam do palenia, ale zachęcam do dyskusji. Na rozgrzewkę parę słów zdania DS wypowiedzianego 6 lat temu na łamach "MIWPC". Nie mogłem jakoś skopiować z pdf-u więc skopiowałem skanerem :D
DS
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
MIŁOŚĆ i WOLNOŚĆ Poza Ciałem i w Ciele, to światłe idee :D
Avatar użytkownika

Podróżnik z bagażem doświadczeń

Posty: 233

Dołączył(a): So lut 23, 2008 5:54 pm

Lokalizacja: Londek Zdrój

Post Pt kwi 11, 2008 2:26 pm

Re: marihuna

MariHuna byla dobrá przyjacióleczká w czasach szkolnych.Pomogla mi sie zdystansowac do wielu spraw i uwolinc wiele niepotrzebnych napiec.
Po pewnym czasie zesmy sie rozstali.Ale mam wiele milych wspomnien z palenia na lonie natury tudziez imprezkach typu Przystanek Woodstock.
Uwazam,ze w penych okolicznosciach pomaga-w nadmiarze mocno zanieczyszcza energetyké i utrudnia zdrowe funkcjonowanie.
Palic radze ze swoim,sprawdzonym towarzystwem,ewnetualnie sluchajác "pozytywnej" energetycznej muzyki.
Jakos zawsze bardziej mnie ciáglo do rozszerzaczy niz alkoholi(do dzis tak jest).Zdarza mi sie czasem (3 razy w roku)zapalic na imprezie typu Notting Hill Carnival-najwiekszej ulicznej imprezie w Europie gdzie rytmy z karaibów slychac na kazdym rogu ulicy a zapach "ziola" czuc dookola niczym afrodyzjak.

Zle doswiadczenia mam z mieszaniem dopalaczy.Np:jedna z zamknietych imprez-calá noc rozplywania sie w blogosci po mdma przy ciezkiej transowej muzyce klubowej,kolo 4am troche coc@yn na rozbudzenie i dalej w tany.Okolo 6am szykujác sie do powrotu do domu ktos poczestowal mnie jointem,po którym zlapalem dziwne,ciezkie jazdy.
Kto zna ecstasy wie jakie loty i uczucia jednosci po niej nastepujá(zwlaszcza przy odpowiedniej muzyce)...na drugi dzien w pracy jeszcze bylem na haju-ze zrenicami jak pelnia ksiezyca.
"Narkotyki" to ciekawy temat badawczy,w którym trzeba byc cholernie ostroznym lub... nie miec nic do stracenia ;)
"Free Your Mind And Your Ass Will Follow"

Blog: http://lamir11.blogspot.com/
Avatar użytkownika

Posty: 130

Dołączył(a): So mar 01, 2008 10:20 am

Lokalizacja: Podkarpacie

Post Pn kwi 14, 2008 5:29 pm

Re: marihuna

Do wypowiedzi Atmana (użytkownik Atman został usunięty za notoryczne łamanie regulaminu - przyp. mod.) chciałbym jeszcze dodać, że to wspaniałe zioło doskonałe jest pod każdym względem. Posiadasz nad sobą całkowitą kontrolę, medytacje i "loty" są wręcz wspaniałe, inspiracja, pomysły i kreatywność nie zna granic. Wszystko jest piękne(a czasem nawet śmieszne). Doskonale nadaje się na imprezy, do zabawy, do tańca. A szczególnie do odkrywania na nowo świata, także i siebie. A co do OBE? Hmmm doskonały relaks. Kiedyś miałem taką banie...dosłownie wydzierało mnie z ciała. Tak jakby darło mi "dusze"/ciało astralne w dół z ciała. Jeżeli trochę bym się rozluźnił jestem pewny, żeby było jakieś obe. Ale była impreza...i no właśnie;p

U mnie w mieście palenie nie jest powszechne, a jak korzystają z tego osoby to tylko do zabawy. Trochę szkoda zioła, ale cuż poradzić;p W porównaniu z alkoholem i tytoniem, jest to naprawdę doskonały nałóg. Najlepszy z możliwych wg mnie. Chociaż w ganje nie łatwo wpaść. Jak wiadomo nie uzależnia(fizycznie, bo psychiczne uzależnienie może być od wszystkiego). Słyszałem o jakimś pogorszeniu pamięci...u mnie tego nie ma. Może to zależy od ludzi, którzy palą...zresztą jak wszystko zależy od człowieka:P

A więc za lufaaa i porządny buch boa dusicielXd Potem drugi i w lotXD

Cud miód i fruuuuuuuuuuuu:))
"Jedno jest tylko życie, które wkrótce mnie,
tylko to co zrobione z miłością nigdy nie zginie"
AVE ANARCHY & COME CLARITY!!

Posty: 25

Dołączył(a): So kwi 12, 2008 12:23 am

Post Cz kwi 17, 2008 2:25 am

Re: marihuna

MARYHA.........
-1- UZALEZNIA
JAK JESTES UZALEZNIONY JAK MOZESZ MOWIC O WOLNOSCI?
-2- NIE KAZDY KTO PALIL SIE UZALEZNIL
NIE KAZDY KTO PALI JEST UZALEZNIONY
-3-ZNAM UZALEYZNIONYCH
ZMIENIA SIE OSOBOWOSC,POSTEPOWANIE,PATRZENIE NA SWIAT,
LUDZIE MAJA NIEZLE ZRYTE BERETY.....POJAWIA SIE ZNUZENIE ZYCIEM, BRAK ENERGI, WSZYSTKO ZACZYNA SIE KRECIC WOKOL....JAK SKRECIC BATA...CALA RESZTA PRZESTAJE CIE INTERESOWAC
-4-ODERWANIE SIE OD RZECZYWISTOSCI--W SENSIE NEGATYWNYM
TU MOZNA OPISAC CALY WACHLARZ PROBLEMOW..
-5-ETAP WYLACZONEJ KOMORKI......WYLACZASZ KOMORKE,ZAMYKASZ DRZWI...I PALISZ....JEST FAJNIE
-6- NA DRUGI DZIEN DEPRESJA
LECZENIE:KOLEJNA DAWKA
POINT:NIE KONTROLUJESZ, TY JESTES KONTROLOWANY
-7-SA INNE ASPEKTY
ZAPALILEM PIERWSZY RAZ Z KUMPLEM....POWIEDZIALEM MU ZEBY MI POWIEDZIAL W TRAKCIE PALENIA KIEDY BEDZIE CZUL DZIALANIE....PALIMY...MIJAJA MINUTY...PYTAM SIE '' JUZ?'' ON ZE SZKLANYMI OCZYMA ODPOWIADA '' JUZ DAWNO...'' HAHAH
NIC NIE POCZULEM, ZAMKNOLEM OCZY, LEKKI ZAWROT GLOWY,ZASNOLEM.
BYLEM WKURWIONY.ZNOWU LIPA.PRZEREKLAMOWANA LIPA
NASTEPNA OKAZJA.TO SAMO. MIALEM ODPUSCIC
N ASTEPNA OKAZJA. INNE TOWARZYSTWO.WIEKSZA DAWKA.WYBUCHY SMIECHU.NIE DO POWSTRZYMANIA.MYSLE SOBIE ''PRZYNAJMNIEJ TYLE''
W CIAGU DWOCH MIESIECY PALILEM CO WEEKEND, DLA SALW SMIECHU HAHA
ZACZELO MNIE TO TROCHE Z CZASEM NUDZIC...ODPUSCILEM KILKA WEEKENDOW
NASTEPNA OKAZJA....PIERWSZY SKRET....DRUGI SKRET.....NAGLE KTOS MOWI ''SZKLANKA'' A JA SIE PRZEWRACAM NA ZIEMIE I NIE MOGE LAPAC ODDECHU ZE SMIECHU...LZY LECA A JA SIE TARZAM JAK NIENORMALNY.....PRZECHODZI....MYSLE SOBIE CZAS NA OSTATNIEGO.... PALE KOLEJNEGO MOCNEGO SKRETA....NIC SIE NIE DZIEJE...MAM ZAMIAR JUZ ISC W KIMONO......

SIEDZE, PATRZE PRZED SIEBIE KTOS DO MNIE COS MOWI.....JEDNOCZESNIE JESTEM NAD SOBA...GDZIES POD SUFITEM.....ROZDWOJENIE FAZY.......NAGLE WSZYSTKO WIEM....PATRZE NA INNYCH...ROZUMIEM ICH POSTEPOWANIE...EMOCJE.....WIDZE ICH GRE....PRZESWIADCZENIE O REALNOSCI PRZENIKANIA WSZYSTKIEGO I WSZECHWIEDZY JEST PRZYTLACZAJACE.....KIEDY MYSLE O CZYMS ZNAM ZARAZ ODPOWIEDZ.......


KOLEJNY WEEKEND..TYLKO SALWY SMIECHU...I ROZCZAROWANIE

KTORYS NASTEPNY WEEKEND......ROZDWOJENIE FAZY....ZAPODAJE OBE DZWIEKI..........CZUJE CZYJAS OBECNOSC....PRAWIE WERBALNE ODPOWIEDZI KTORE NA PEWNO NIE POCHODZA Z MOJEJ DZIENNEJ SWIADOMOSCI.....CZUJE OLBRZYMIA CIEPLA DLON KTORA KTOS KLADZIE NA MOJEJ GLOWIE.....ANALIZA MOJEGO ZYCIA....MOICH EMOCJI....ANALIZA OSTRA JAK BRZYTWA...WSZYSTKO SIE WYJASNIA....WIEM DOKLADNIE WSZYSTKO.......

CO LEPSZE.....NA TRZEZWO DOKLADNIE WSZYSTKO PAMIETALEM....I DALEJ BYLEM PRZEKONANY ZE TO WLASNIE TO

MIALEM DWA TYGODNIE WOLNEGO OD WSZYSTKIEGO....ZACZELEM PALIC DZIEN W DZIEN......TYLKO SEN I PALENIE...PO TRZECH DNIACH ODPUSCILEM NAWET JEDZENIE....MUZYKA...ODLOTY.......KTOS DO MNIE DZWONI...WYLACZAM KOM....ZE ZDZIWIENIEM STWIERDZAM ZE NIE SPRZATAM JAK ZAWSZE PO SOBIE W POKOJU.....ZACZYNA MI WSZYSTKO WALIC........ZACZYNAM PISAC W TRAKCIE PALENIA....NAGRYWAM SIE NA DYKTAFON......JEDEN Z TELEFONOW KTORE ODEBRALEM ''CO SIE Z TOBA DZIEJE?'' ODPIER...
POWROT DO RZECZYWISTOSCI...PIERWSZY DZIEN BEZ PALENIA....MALE PIEKLO....DEPRESJA TO EUFEMIZM......NA TRZECI DZIEN ZACZYNAM PRZEGLADAC ''CENNE NOTATKI''' HAHHAHAHA
SMIEJE SIE SAM Z SIEBIE, Z DYKTAFONU SLYSZE GLOS GOSCIA KTORY PO PROSTU SIE NAJARAL I CALY CZAS POWTARZA ''...ALE WIESZ O CO CHODZI....ALE WIESZ O CO CHODZI...'' WSZYSTKO PRZYPOMINA MAJAKI CHOREGO PSYCHICZNIE
POZNAJE OSOBE KTORA PALI OD....SAMA NIE PAMIETA...PALI DZIEN W DZIEN.....PROBLEMY PRZYCIAGA JAK MAGNES....BRAK UCZUC WYZSZYCH....BRAK UCZUC W OGOLE....
ROBIE PRZERWE NA MIESIAC BY ZAJARZYC CZY POTRAFIE.
POTRAFIE.DOBRZE.
OD TEGO CZASU ZDARZYLO MI SIE ZAPALIC KILKA RAZY...TE SAME EFEKTY.....BEZ FAJERWERKOW....NIE UZALEZNILEM SIE....NIEKTORZY MAJA MNIEJ SZCZESCIA....
POINT.NIE WIEM CZY JEST JAKIS POINT.
Avatar użytkownika

Podróżnik z bagażem doświadczeń

Posty: 176

Dołączył(a): N lut 24, 2008 6:03 pm

Lokalizacja: w drodze

Post Cz kwi 17, 2008 9:23 am

Re: marihuna

algorytmczasu@ !! gościu!! Dajesz czadu!! Świetny opis. Do licha chyba to na maszynie pisałeś jak byłeś zjarany i wkleiłeś ten maszynopis bez korekty ;)
Też zastanawiałem sie kiedyś jak to się dzieje że to co jednego dnia wydaje sie być genialne kiedy indziej przybiera postac smiecia!
Wnioski, albo point, jak wolisz ;)

To co przeżywamy dzieje się w różnych stanach świadomości. Świadomość prozaiczna, codzienna, świadomość senna, świadomość narkotyczna, świadomość quasi-senna, coś a la focus X, stan kiedy patrzysz na świat przez cieknący po szybie, jesienny deszcz paląc camela albo wychodzisz z kina i wszystko wydaje się dziać w zwolnionym tempie albo kiedy czytasz poezję przy kawie - wtedy jesteś w stanie zrozumieć, pojąc, doświadczyć. I to co wydarza się w poszczególnych stanach zarezerwowane jest tylko dla nich. To co wydaje Ci się w biurze świetnym interesem, wieczorem przy winku będzie wydawało się kolejna farsą. Jeśli się przebudzisz i uważasz że śniłeś coś zupełnie bezsensownego na pewno nabierze sensu kiedy nastepnym razem będziesz o tym śnił, to co stworzyłeś będąc natchnionym następnego dnia może wydać się infantylne, to co nagrałeś "pod wpływem" odzyska dla ciebie wartosć... wiesz juz kiedy
http://www.zdrogi.blogspot.com L i b e r t é _ t o u j o u r s
Avatar użytkownika

Podróżnik z bagażem doświadczeń

Posty: 233

Dołączył(a): So lut 23, 2008 5:54 pm

Lokalizacja: Londek Zdrój

Post Pn kwi 21, 2008 9:31 am

Re: marihuna

...piekny wpis Kronopio-zasurfowales na fali slów niczym big kahuna ;)

Co do marysi i innych rozszerzaczy uzywane z rozsádkiem(cokolwiek to znaczy) mogá wytyczyc nowe sciezki dla swiadomosci,która raz odwiedzajác pewien stan moze odwiedzac go ponownie juz bez dopalacza.To jak pomoc w lapaniu nowego identu.Ponadto rozluzniajá twierdze umyslu na nowe doswiadczenia poza "znanymi" a to dobry poczátek w odkrywaniu nowych sposobów bycia.Oczywiscie jeden z wielu obok tanca,medytacji itd.
"Free Your Mind And Your Ass Will Follow"

Blog: http://lamir11.blogspot.com/
Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 358

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 8:43 pm

Lokalizacja: Łódź

Post Pn kwi 21, 2008 9:45 am

Re: marihuna

A ja jestem ascetą i wolę spędzić tysiąc lat na próbach, niż zacząć jarać, ćpać czy pić! Nie robie tego z jakiejś świętoszkowatości, tylko zdrowego rozsądku. Rozsądak i bańka mi mówi - zachowujesz się jak zajarany na codzień, po co ci dopalacze! Dawaj czadu! ;)
Inne stany świadomości można wywoływać na wiele sposobów, a ten uznaje poprostu za najgorszy, mimo niewątpliwie szybkich i mocnych efektów. Podobnie jest ze sterydami - chłopaki chcą mieć szybkie i mocne efekty, a potem zdychają biorąc jakiś kit.
Z drugiej strony:
Myślę że sprawa miałaby się nieco inaczej, gdyby było u nas tak jak w Holandii, gdyby ktoś na poważnie zajął się skutkami dla organizmu i dawkowaniem dla zdrowia, skutkami ubocznymi itp. - podobnie jak z lekami. Myślę, że znacząco zmniejszyłoby to liczbę ćpunów panoszących się na ulicach lub umierających w rynsztoku po przedawkowaniu lub wzięciu jakiegoś niesprawdzonego, gównianego towaru. Gdyby ludzie się do tego przyzwyczaili, nie kręciłoby ich to tak, a gdyby wiedzieli więcej, mieli by szansę zachować tą rozsądną równowagę na cieniutkiej linii.
"Pozytywne działanie nie może ulec zniszczeniu, podczas gdy negatywność nieuchronnie niszczy sama siebie." - Budda Siakjamuni
"Musimy nauczyć się żyć razem jak bracia, jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy."
- Martin Luther King

Podróżnik z bagażem doświadczeń

Posty: 189

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 4:33 pm

Lokalizacja: Częstochowa

Post Pt kwi 25, 2008 12:33 pm

Re: marihuna

każdy kto palił więcej i częściej wie co jest grane gdy przerwie w końcu jarać to dopiero wtedy zauważa jaki był tępy podczas długiego okresu palenia... niektórym wydaje się ze potrafią wtedy dopiero zobaczyć piękno świata , potrafią dopiero wtedy się zatrzymać , cóż ja się czuje po prostu niesamowicie zwieszony ...bez marychy o wiele więcej dostrzegam dlatego pale ją teraz rzadko czasem na imprezkach dla rozluźnienia...gdy sie chce poczuć naprawdę odlot na haju to nie mówmy o maryśce...ogólnie jestem 100% bardziej za marychą niż za alkoholem..po maryśce nigdy nie jest się agresywnym po alkoholu czasem traci się kontrole....i z tego powodu ogólnie bardzo rzadko ostatnio cokolwiek biorę czy piję...nienawidzę zachwiania świadomości nie wywołanej przeze mnie samego..lecz...no właśnie lecz czasem różnie to z tym bywa :shock:....co do oobe... po maryśce jest znacznie łatwiej sie rozluźnić to prawda , ale jeśli ktoś boi się jeszcze wychodzić to nie polecam hehe było kilka tych doświadczeń z różnymi środkami ale werewolf ma racje najwięcej satysfakcji sprawia gdy za pośrednictwem nas samych a nie wspomagaczy osiągniemy oobe czy chociaż stan gdy czujemy się jednością z całym otaczającym swiatem..dla mnie ten drugi stan jest równie piękny jak oobe....

Post So kwi 26, 2008 9:08 am

Re: marihuna

A ja tam z marihuaną musze uważać ;)nie dlatego ze szkodzi tylko dlatego ze mnie zamula ;)jak zapale za mało to mam zamułkę jak za dużo to zgon ;)a u mnie jest różnica 2 może 3 fufek miedzy tymi dwoma stanami :roll:Przykra sprawa :)Bywa każdy narkotyk działa na każdego trochę inaczej ;)(hym... albo paliłem hujny towar ?)
Avatar użytkownika

Posty: 35

Dołączył(a): Cz mar 06, 2008 12:30 pm

Lokalizacja: Warszawa

Post Wt kwi 29, 2008 11:16 am

Re: marihuna

Ehh Maryśka Maryśka fajna laska :oops:hehe ale z OOBE to raczej niewiele ma wspólnego, za bardzo zamula umysł, chociaż czasami miewam po niej takie myśli jakby wprost od samego MTJ pochodziły.

Nie rozumiem czemu jest w Polsce nielegalna
Avatar użytkownika

Posty: 51

Dołączył(a): Śr lut 27, 2008 10:04 am

Lokalizacja: Częstochowa

Post Wt kwi 29, 2008 12:16 pm

Re: marihuna

Hehehe, dawne to były czasy jak przypalało się 100 % czystej konopii indyjskiej ...
Na początku lat 90 ubiegłego stulecia :)(fajnie brzmi) masa ludzi hodowała w doniczkach, w ogródkach - pomiędzy chwastami całkiem niezłe krzewy. Zero chemii . Suszyło się w piekarniku , albo na słoneczku na parapecie i jazda ... Można było wypalić po kilka fifek i super jazda była , żadnego doła . Nijak się to miało do oobe-odczuć .Fakt,że w tym czasie przewertowałem trylogię pana Monroe i szukałem różnych ścieżek prowadzących do mistycyzmu .
W połowie lat 90 ruszyłem do armii . Tam także szerzyło się masowe palenie - w połączeniu z wódą imprezy dymno-alkoholowe przeradzały się w iście szamańskie obrzędy i tańce. To w armii po raz pierwszy naprawdę znalazłem się poza ciałem .Dwukrotnie . Co prawda na krótko i całkowicie spontanicznie .Organizm był wówczas mocno wycieńczony ciągłym wysiłkiem fizycznym (desant - i specyfika tej służby) , a primo po drugie ciągłe przypalanie i jak już rzekłem wóda, browar, wino ... Któregoś pięknego popołudnia obudziłem się na łóżku nie wiedząc skąd tam się znalazłem, a w głowie pobrzmiewały jeszcze dźwięki towarzyszące dziewiczemu odrywaniu się ciała astralnego od fizycznego. Głośny , specyficzny , przeraźliwy dźwięk - rozciągający się po całym pomieszczeniu i wewnątrz głowy i szybka jazda z otwartymi oczyma od ściany pomieszczenia do ciała. Ech... pomimo młodego wówczas wieku i w miarę niezłej kondycji fizycznej bliski byłem zawału i ... wizyty u psychologa. Szybko jednak dotarło do mnie co się wydarzyło i pomyślałem ,że chcę jeszcze !!! Dwa lata później po opuszczeniu jednostki i wyjściu do kochanego cywila w celu poszukiwania nowego horyzontu życiowego idąc cały czas na północ :)dotarłem do ukochanego miasta mojego dzieciństwa , gdzie ... na dzieńdobry poczęstowano mnie opisywaną w nagłówku tego tematu marihuaną . Za długo odizolowany byłem od społeczeństwa :):):) ponieważ nie zajarzyłem co znaczy termin ''jednostrzałowiec'' . Wypaliłem całą fifkę na oczach zdumionych ziomali .Nie wiem ile czasu minęło , może 2 minuty ,kiedy moje serce zdawało się wyrywać z piersi. Pole widzenia zmniejszyło się do rozmiarów pudełka od zapałek .Odczucia : przeszkadzały mi skrzydła, które mi w międzyczasie wyrosły i nie mogłem przez nie poruszać ramionami, napuchł mi do niewiarygodnych rozmiarów język.Zaczynałem coś mówić i w połowie zdania- ba, po dwóch słowach zapominałem o czym mówię .Traciłem wątek. Oczywiście ,tak to odbierałem.Z późniejszych relacji ziomali dowiedziałem się ,że co 5-10 sekund pokazywałem im język i pytałem ,czy nadal rośnie. Ciśnienie tak mi skoczyło,że byłem blisko wylewu.(A może to czakra serca tak szalała?) Słyszałem wewnątrz głowy pulsowanie krwi doprowadzające mnie niemal do obłędu . O Panie.... koszmar skończył się kilka godzin później na dachu jednego z wieżowców .Kochani ludzie na szczęście mnie otaczali i nie dopuścili ,żebym skoczył.A czułem ,że tylko wysoko w górze mogę normalnie oddychać i w ten sposób znalazłem się na dachu łapczywie chwytając wyimaginowane rozrzedzone powietrze. . ""Jednostrzałowiec" - służy do jednego zaciągnięcia się dymem z fifki , a nie do ściągnięcia około 8-10 machów .
To tyle. Ja szczerze odradzam przypalać . Ta opowieść pochodzi z czasów,kiedy jeszcze konopie indyjskie nie były zabronionym towarem ...
Czujcie się ostrzeżeni i w poszukiwaniu nowych ścieżek korzystajcie z porad DArka i innych doświadczonych wędrowców nie sięgając po substytuty . Pozdrawiam.
fan wirtualnego świata

Post N maja 04, 2008 7:10 pm

Re: marihuna

Jak czytam niektórych z Was to aż mi szczęka lata ze złości....LUDZIE. Jak NICZEGO nie wiecie o Mary Jane to się nie wypowiadajcie. Osobiście uprawiałem Mary w zeszłym roku (oczywiście tylko na użytek własny). Plon jaki zebrałem to ok. 2 kilo. Z bratem spaliliśmy to w ciągu ok. 6 miesięcy ( na głowę ok. 5-8 lolków dziennie). Skończyła nam się dokładnie 2 tyg temu. A że ok. 1,5 tyg temu miałem 1-szą próbę wyjścia z ciała nie tylko nie palę ale w ogóle nawet jej nie szukam. Rzuciłem ją podobnie jak mój brat. Spaliłem więcej niż wszyscy na tym forum razem wzięci. A teraz moje spostrzeżenia oparte TYLKO na moim doświadczenie a nie tym co się "gdzieś" tam usłyszało jak u niektórych z Was:

1) Marihuana NIE uzależnia fizycznie lecz psychicznie...co to znaczy?. Odpowiadam. Nie czuję żadnego pociągu go niej fizycznego jak inni narkomani którzy MUSZĄ palić papierosy lub pić alkohol bądź też brać ciężkie narkotyki. NATOMIAST co jakiś czas przechodzi mi przez myśl :" o jak fajnie by było zapalić lolka ze znajomymi" - na tym się sprawa kończy. --> to jest uzależnienie psychiczne.

2) Rzeczywiście przy tak dużym spożywaniu Marihuany po dłuższym czasie czułem w sobie pewnego rodzaju ospanie i zmęczenie ale nie miało wpływu wogóle na moją odpowiedzialną pracę. Dodatkową rzeczą był problem z pełną koncentracją zwłaszcza podczas prowadzenia samochodu.

3) Jeszcze przez tym jak zebraliśmy plon cały czas walczyłem z moją astmą która mi bardzo przeszkadza wżyciu ( mam ją od dzieciństwa). Niewielu z Was to coś powie ale przeciw skurczom używałem takich leków jak Serevent (2 dawki/dzień), Flixotide (4 x 500 ug/dziennie) oraz Ventolin (średnio 1-2/dzień). Podczas palenia jak i w obecnym momencie używamy tylko Flixotide i to nie 2000 ug/ dzień tylko 500 ug/dzień. WNIOSEK: Marihuana BARDZO mi pomogła zminimalizować efekty astmy z którą leki te przegrywały przez całe lata. Obliczyłem że kupuję o 400 % mniej leków !!

4) Głęboki i relaksujący sen w przeciwieństwie do alkoholu. Przy niewielkim spożywaniu Marihuany można nawet powiedzieć, że człowiek rano wstaje jak młody Bóg.

Jak coś sobie przypomnę co jeszcze dopiszę.
Avatar użytkownika

Posty: 130

Dołączył(a): So mar 01, 2008 10:20 am

Lokalizacja: Podkarpacie

Post Pn maja 05, 2008 9:39 am

Re: marihuna

Hej TigeRM,

wielki szacun dla Ciebie stary, nie dlatego, że jesteś jakiś dla mnie boss, tylko, że sobie z tym poradziłeś ;)

Kurde też mam astme stary i od czasu do czasu ona się nasila, że czasem po nocach spać nie mogę(zima), ale palę bardzo rzadko (masz 2-3 razy na miecha) i nie wiem jak to się ma do mojego palenia. Pamiętam, że powiększa mi na fazie pojemność oddechu, ale tylko tyle zauważyłem na razie. Używam leków Berotec n 100(czy jakoś tak- inhalatorek) i Zyrtec(tableteczki- 1 dziennie). Jakbyś mógł napisać coś więcej o 3 pkt byłbym bardzo wdzięczny :D

Pozdrawiam :P
"Jedno jest tylko życie, które wkrótce mnie,
tylko to co zrobione z miłością nigdy nie zginie"
AVE ANARCHY & COME CLARITY!!

Opiekun

Posty: 208

Dołączył(a): Śr lut 27, 2008 10:00 pm

Post Pt maja 09, 2008 10:03 pm

Re: marihuna

Zielone samo w sobie nie uzaleznia, uzaleznienie od tego jest w czlowieku. Jezeli czlowiek ma zachwiany system "kara-nagroda" to uzalezni sie od zielonego, ale ten sam czlowiek moglby sie uzaleznic tez np. od lodow czekoladowych. Zachwiany system kary i nagrody maja osoby, ktore byly np. zbyt ostro wychowywane albo zbyt poblazliwie, w doroslym zyciu pracuja za duzo albo sobie za duzo folguja; dla takich osob zielone jest niebezpieczne.
W przeszlosci palilam czasem malo czasem duzo , mialam wrazenie, ze mi to pomaga ogolnie w szeroko pojetym rozwoju ale teraz mysle, ze nie ma w tym zbyt wiele prawdy. Na pewno mnie to bardziej uwrazliwilo na niektore sprawy ale nie wydaje mi sie aby bylo to konieczne ; w koncu i tak najwazniejsze decyzje i dzialania wykonuje sie bedac trzezwym jak swinia.Zielone pomaga wglebic sie bardziej w zjawiska, poczuc mocniej ,ale kiedys zauwazylam , ze to po prostu zalezy od tego,co sie pali; sa takie gatunki , ktore pomagaja wyrazniej dostrzec rzeczywistosc a sa takie, ktore ja tylko znieksztalcaja- opisalalbym to na podstawie zdjecia: jak sie patrzy na zdjecie to mozna je w komputerze bardziej przyblizyc w kazdym miejscu i wyrazniej moc ocenic - tak jest jak sie pali cos naprawde wartosciowego , a mozna czasem chcac przyblizyc jakis element zobaczyc tylko przesuniecie obrazu ( kiedy sie pali g...), co nie pozwala nic wyrazniej zobaczyc, czasem obraz jest przez to znieksztalcony i ludzie , ktorzy pala cos kiepskiego wierza w to, co czuja, co mysla a to tylko manipulacja mozgiem poprzez srodki chemiczne zawarte w zielonym. Cos naprawde dobrego zdarza sie zadko, wiekszosc znanych mi osob nie potrafi odroznic tego, co obraz wyostrza od tego, co go znieksztalca i to jest smutne.
To, czy palilam czy nie nie mialo wplywu na czestosc wystepowania LD. Ld mam wtedy , kiedy mam wazne pytanie, kiedy bardzo chce Ld miec lub kiedy jest cos, co MTj chcialby mi powiedziec - i nie jest to zalezne od innych czynnikow.
Ogolnie wole swierze powietrze. :)

Post Pn cze 02, 2008 3:03 pm

Re: marihuna

Exorcysta napisał(a):A ja tam z marihuaną musze uważać ;)nie dlatego ze szkodzi tylko dlatego ze mnie zamula ;)jak zapale za mało to mam zamułkę jak za dużo to zgon ;)


no to jak ja, jak patrzę na kumpli co nawijają po buchu to mnie to zaczyna denerwować, a najgoprzej jak idę do kogoś i nic nie mówię ...

dzisiaj zobaczę jak wpłynie na OBE
Następna strona

Powrót do Wspomagacze OOBE

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 0 gości

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO
Wymiana linkami Monitoring www Kuchnia hawajska Artykuły komputery Finanse i ubezpieczenia Prawo finansowe Page Rank Pani szuka pary Wakacje w lesie Praca w Polsce Telefony i akcesoria Działki Motocykle