marihuna

Dział ten jest poświęcony wszelkim "wspomagaczom" ułatwiającym osiagniecie stanu poza ciałem. Programy komputerowe, dźwięki, zioła i inne.

Moderator: Opiekunowie

Post Cz cze 19, 2008 11:08 am

Re: marihuna

Witam. Niektorzy pewnie mnie kojarza z oobe.pl, milo mi :)

No wiec przyszedl czas zeby ujawnic cos, czego jest mi bardzo wstyd. Chyba nie wielu z Was sobie uswiadamia co to znaczy miec prawdziwa stycznosc z zielskiem - ja mialem nieszczesna okazje poznac co to znaczy. Przygoda zaczela sie gdy mialem 14 lat. wiadomo pierwsze jarania podekscytowanie i multum emocji z tym zwiazanych. Potem standartowo, zaczelo sie, wiecej i wiecej... przepalone cale gimnazjum, przyszla szkola srednia, zawalony pierwszy rok, totalne uzaleznienie - jestem chyba w top ten w swoim miescie bo potrafie walnac sobie z 6-8 wiader i isc na lekcje, nie jest to zaden wyczyn :] od 5 lat pale codziennie, dzien w dzien wypalam kosmiczne ilosci, mysle ze spokojnie spalilem w swoim zyciu mercedesa S klasy. Wiecie - kiedys bylem mlody, ambitny, kochalem ludzi, lubilem nawiazywac kontakty, maryska to wszystko odbiera. odbiera kreatywnosc (ktos tu pisal ze jej dodaje - bzdura, kreatywnosc marychy sprowadza sie do "zrobilbym to i o to i to" a konczy sie tylko na pustych wyobrazeniach). odbiera uczucia, emocje, wypiera czlowieka skutecznie do bialosci - zero uczuc, ciagle zamulenie, brak perspektyw, checi, jedyne problemy obracaja sie wokol skrecenia sobie torby albo hajsu. a hajs jest kolejnym problemem , mam wzorzec energetyczny zlodzieja - ciezko sie przyznac ale niestety 5 lat kolowania hajsu to ciagle wymyslanie sciem zeby skolowac hajs, jestem zlym czlowiekiem.. i choc w glowie mam wszystko poukladane praktyka lezy.. marihuana uzaleznia, w moim miescie wszyscy palą, naprawde, i dzieciaki i starsi na kazdej imprezie przy kazdym wyjsciu na dwor nad jezioro do miasta wszyscy mają bucha.. No i do tego klamstwo ktore weszlo mi juz w nawyk.. k.. nawet nie wiecie jak mi wstyd, tak wszystko spieprzyc.. nie pale dwa miesiace, zdobylem sie na odwage zeby z tym skonczyc, ale bilans jest smutny.. konsekwencje beda sie za mna ciagnac jeszcze dluzej a najgorsze jest to ze nie potrafie sobie pomoc.. moje podroze astralne sprowadzaja sie do ospuo w ktorym znajduje portfel z hajsem albo w ktorym ktos mi daje bucha.. straszne co? abstynencja abstynencją ale konsekwencje sa okrutne, juz chyba za pozno zeby zrobic cokolwiek.. ehh... czy ktos potrafi leczyc cos takiego? tak bardzo chcialbym sie wyzbyc tego wszystkiego, tak bardzo bym chcial...
Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 229

Dołączył(a): Śr lut 27, 2008 10:00 pm

Post Cz cze 19, 2008 7:59 pm

Re: marihuna

Wlosi ,najprawdopodobniej palisz co popadnie . Zielone bez zanieczyszczen nie uzaleznia jesli sie nie ma zaburzonego systemu kary i nagrody.
Niestety cos takiego dostac graniczy z cudem bo juz same ziarna nie sa "czyste", zielone, ktore jest dostepne na "rynku" jest podlewane chemikaliami, to nie jest prawdziwa marihuana, ktora ma naturalne dzialanie. Dlatego ci, ktorzy pala bo chca poszerzyc swiadomosc szukaja prawdziwych ziaren i sami hoduja (nie namawiam do tego, tylko nadmieniam), sprzedajacy to czesto tacy, ktorzy sami nie pala bo wiedza co sprzedaja ( w Twoim srodowisku pewnie jest inaczej, bo jak wspominasz tam tak duzo osob pali).
W wyjsciu z kazdego nalogu sa trudnosci, jestesmy otoczeni roznymi energiami, niech brzmi to glupio, ale ostatnio ktos, kto jest dla mnie autorytetem powiedzial, ze proporcje czlowieka zyjacego w realu do tych, ktorzy tu sie tez znajduja ale bez cial fizycznych sa 1:9,
Jest ich tu wiec bardzo duzo. Ci, ktorzy podczas zycia byli uzaleznieni od czegos szukaja sobie takiego zyjacego uzaleznionego i sobie przy nim bytuja, sami juz nie moga zaspokoic swoich checi wiec przynajmniej napawaja sie tym, co czuje osoba , ktora to wlasnie wykonuje, taki czlowiek dostaje wiazki odczuc, ktore przeklada na mysli-checi i wtedy siega po ten czy inny srodek.
Tak naprawde czlowiek ma jednak w sobie sile aby sobie z tym poradzic, chemikalia po jakims czasie przestaja dzialac a ci towarzysze tez po jakims czasie traca cierpliowosc, nie beda przeciez wiecznosc wyczekiwac az zlamia takiego czlowieka, szukaja sobie wiec nastepnego. Tak wiec im dluzej wytrwasz bez tego, co Cie uzaleznia tym potem bedzie latwiej.
Jezeli w tym czasie uda Ci sie odbudowac silna wole to potem nawet spotkanie z palacymi znajomymi nie bedzie niebezpieczne.
Jezeli interesujesz sie wzmocnieniem woli to mozesz siegnac po medytacje z Hara. Hara znajduje sie nieco ponizej pepka, to zbiorniek energii. prowadzac te medytacje zwieksza sie swoja wole i dyscypline , wiedza o tym ludzie cwiczacy Kung fu np.
Niestety nie mam tu ksiazki, gdzie ta medytacja jest opisana, to bylo w ksiazce "czakroterapia", kiedys jak potrzebowalam sily aby dokonac zmian w zyciu stosowalam te medytacje, ale to bylo dawno temu i nie pamietam szczegolow, a nie chcialabym popelnic bledu ,jezeli masz ochote to poszukaj tej medytacji w internecie lub w ksiazkach, naprawde warto sie tym zajac, bo bez silnej woli trudno sie oprzec w srodowisku gdzie tak duzo ludzi pali, a jezeli teraz masz przerwe w paleniu to jest to swietny czas na prace nad wola, to, ze udalo Ci sie mimo Twojego srodowiska nie palic to gratuluje, srodowisko zawsze daje presje to w koncu tez energia do tego bardzo silna. Mysle, ze czasem jestesmy w takim a nie innym srodowisku aby nauczyc sie pozostac soba, nie dac sie oslabic a za to wzmocnic sie trudnosciami, ktore maja miejsce a pochodza z zewnatrz.
A zlym czlowiekim nie jestes, ludzie zli nie maja wyrzutow sumienia, kazdy czlowiek predzej czy pozniej ma na swoim koncie cos, za co sie wstydzi . Pozdrawiam serdecznie.

sti

Avatar użytkownika

Posty: 38

Dołączył(a): Pt lut 29, 2008 4:05 pm

Post Pt cze 20, 2008 7:23 pm

Re: marihuna

[quote="wlosi"][/quote]

Też mam te same zdanie, że zioło z rynku to syf malaria, czyli chemia+zioło.
Gdybyś palił własne roślinki, to byś się nie uzależnił - to moje zdanie.
Smutne jest tylko to, że przypisujesz uzależnienie - marijuanie.

ps. jedyny ratunek dla ciebie to zapisać sie do klubu Bodka!!!
Każda mijająca minuta to szansa, żeby wszystko zmienić.

Post So cze 21, 2008 10:39 am

Re: marihuna

Woski-
Marihuana zrobiła ci straszne spustoszenie w głowie, w tym momencie, co chwile przewala ci się tysiące myśli, są one z dużą dawką emocji, takimi jak poczucie winy, czegoś straconego, zmarnowanego czasu.
Jeśli się nie mylę to w czasie tego wojażu 5 letniego miąłeś dużo znaków od MTJ w Realu na temat szkodliwości zbyt długiego palenia, tylko, że byłeś cały czas na haju, słaba wola, olewałeś te znaki......
Ale jeszcze jest szansa, oni wybaczają i dają kolejną......... bo cóż to była by za miłość bez wybaczania

Jest pewien sposób, a mianowicie: "HIPERWERTODYSTYLACJAEMOCJONALNOORGANICZNA"

1 KROK
A więc kup sobie bilet na trasę PKP(obojętnie gdzie, nie musi być długa, liczy się by się przejechać i by było dużo zielonych szczegółów.........za oknem pociągu!!!........ważne też by były szybkie trasy w szczerym lesie, czyli reasumując prosty tor blisko lasu by pociąg mógł nabrać długiej szybkości!!!)

2 KROK
Jak już będziesz w pociągu, siądź sobie sam TYŁEM DO KIERUNKU JAZDY, przy oknie. Ważne by była ładna pogoda (najlepiej cumulusy).

3 KROK
Jak pociąg rusza. Wybierasz sobie punkt na niebie ( ten niebieski, między chmurami). Wpatrując się w niego nieustannie, ciągle sobie powtarzasz
CHCE BYĆ SZCZĘŚLIWY, CHCE BYĆ SZCZEŚLIWY, JA CHCE BYĆ TYLKO SZCZĘŚLIWY!!!!

4 KROK
Jak dostaniesz wiadomość zwrotną to nastąpi kasacja danych i ładowanie nowych, pozytywnych (wpatrywanie się otwartym, poruszonym emocjonalnie okiem w niezliczoną ilość uciekających punktów, tak jak niezliczona ilość negatywnych wspomnień?............)

5 KROK
Teraz, gdy będziesz odczuwał jeszcze kiedyś te złe uczucia, powtarzaj sobie te regułkę, to odpłyną


P.S: Napisz o działaniu Mi
POWODZENIA. WRACAJ SZYBKO DO ZDROWIA PEWNEGO SIEBIE I WOLNEGO.
Ostatnio edytowano Cz sie 07, 2008 8:53 am przez arcadio pracie, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika

Posty: 626

Dołączył(a): N maja 11, 2008 4:21 pm

Lokalizacja: Sanok

Post So cze 21, 2008 10:58 am

Re: marihuna

sti napisał(a):Też mam te same zdanie, że zioło z rynku to syf malaria, czyli chemia+zioło.
Gdybyś palił własne roślinki, to byś się nie uzależnił - to moje zdanie.
aj ludzie wszystko na chemię zwalają. weźcie pod uwagę i to, że obecnie uprawiane odmiany są dużo silniejsze od tych np. z czasów dzieci kwiatów.
dodaje się różne rzeczy, i owszem ale przede wszystkim celem zwiększenia masy zioła. w gorszych przypadkach np piasek.
...:::dać się ponieść i wylądować na drugim brzegu rzeki świadomości:::... wędrowiec do świtu
http://www.obemania.pl/
KOCHAM WAS :)
Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 229

Dołączył(a): Śr lut 27, 2008 10:00 pm

Post So cze 21, 2008 12:46 pm

Re: marihuna

Hm, na pewno jest wiele celow dodawania chemii, pewnie zwiekszenia masy ma bardzo duze znaczenie, ale tak sie sklada, ze znam kogos, na kim ktos inny, kto podlewal roznymi chemikaliami testowal dzialanie , kazdy gatunek dzialal wtedy inaczej i nie bylo to skutkiem naturalnych wlasciwosci ziola.
A skutki palenia takiego swinstwa byly nieciekawe- od uzaleznienia po schizy.
To, co w ten sposob powstawalo sprzedawano w duzych ilosciach (nie wykluczone , ze ten sam czlowiek sprzedaje dalej i na pewno nie jest to odosobniony przypadek zwlaszcza , ze od wielu osob slysze ostatnio podobne rzeczy).
Kazdy musi sam wiedziec co robi , co pali i co jak dziala, czy chce takie a nie inne dzialanie na sobie odczuwac, medytacja daje duzo wiecej do tego nie powoduje, ze plany pozostaja tylko planami.
Brak umiaru to zawsze nierownowaga, cokolwiek by to nie bylo jezeli ma sie codziennie we krwi to odchodzi sie od zrownowazenia.
Przestalam palic jak poczulam co jest grane, wiekszosc osob niestety wyznaje zasade "niewazne co, byleby sponiewieralo"...

sti

Avatar użytkownika

Posty: 38

Dołączył(a): Pt lut 29, 2008 4:05 pm

Post So cze 21, 2008 1:46 pm

Re: marihuna

Dreamcather napisał(a):ludzie wszystko na chemię zwalają. weźcie pod uwagę i to, że obecnie uprawiane odmiany są dużo silniejsze od tych np. z czasów dzieci kwiatów.


a i owszem. W dzisiejszych odmianach jest znacznie więcej THC niż w tych z czasów hipisów :)to wie każdy palący mj, lecz nie ma to nic wspólnego z uzależnieniem tego kolegi.

Sam kiedyś paliłem bardzo długi czas (tylko własne roślinki) i jakoś nie mam schiz. Zrobiłem studia, nie piję alkoholu i nie pale papierosów - już kilka lat ( a paliłem 20 lat po 2 paczki dziennie).
Myślisz, że moja dupa różni się od jego, że jest specjalna :)- nie jest!
Więc powiedz: skąd u niego te uzależnienie! a u mnie nie!!!

ps.
Oczywiście nie traktujcie mojego posta jako zachęte do palenia mj.
Palenie czegokolwiek nawet herbaty to niezbyt zdrowy pomysł, są
lepsze sposoby na osiąganie relaksu.
Każda mijająca minuta to szansa, żeby wszystko zmienić.

Post So cze 21, 2008 6:21 pm

Re: marihuna

re up

jeszcze sobie tego nie uswiadamiasz to proste i logiczne :)Myslisz ze przez te 5 lat myslalem ze jestem uzalezniony? chlopie wiadomo ze nie, to jest tzw mechanizm obronny, sam przed soba sie nie przyznasz ze masz problem to chyba jasne logiczne i klarowne, a prawda jest taka ze jak nie potrafisz przezyc dnia bez bata to jestes skonczony, jakiego zielska bys nie palil :)i nie dorabiaj sobie tej magicznej i zludnej regulki "pale nature to jest luz" bo nie jest luz. Chlopie ja tez ucze sie dobrze, jestem sportowcem uprawiam kolarstwo i na pierwszy rzut oka wszystko jest luz, ale konsekwencje dopiero wyjdą i jak to spiewali "nikt nie wyjdzie z tego gowna bez obrazen" wiec spojrz prawdzie w oczy i powstrzymaj sie od napisania blame posta, po prostu tak jest i tego nie zmienisz, trawa to silnie uzalezniajacy drag moze nie sieje takiego spustoszenia jak feta ale jest od niej o wiele bardziej zdradziecka bo tworzy w glowie zludzenie ze wszystko jest okej - a nie jest. a co do tematu tej chemii w zielsku - heh chlopie myslisz ze przez 5 lat nie wychodowalem swoich krzakow? ale wiadomo lepiej sie usprawiedliwiac.. A to ze skonczyles studia i masz takie podejscie swiadczy o tym ze chyba cos jest nie tak i szczerze wspolczuje ale mysle ze jeszcze kiedys do tego dorosniesz i wspomnisz sobie moje slowa

pozdrawiam

sti

Avatar użytkownika

Posty: 38

Dołączył(a): Pt lut 29, 2008 4:05 pm

Post So cze 21, 2008 7:34 pm

Re: marihuna

wlosi napisał(a):jeszcze sobie tego nie uswiadamiasz to proste i logiczne :)Myslisz ze przez te 5 lat myslalem ze jestem uzalezniony? chlopie wiadomo ze nie, to jest tzw mechanizm obronny, sam przed soba sie nie przyznasz ze masz problem to chyba jasne logiczne i klarowne, a prawda jest taka ze jak nie potrafisz przezyc dnia bez bata to jestes skonczony


Widzę, że lepiej sobie uświadamiasz co sie dzieje w moim wnętrzu,
niż ja sam - hm?! cieszy mnie to!
Jedno mnie tylko zastanawia, dłużej paliłem niż ty, ale nigdy nie zaczynałem dnia z galaretowatymi rękami, ze śliną na brodzie, myśląc o następnym grasie.
Ciekawe - prawda?
Oczywiście przyszedł taki dzień, że przestałem palić mj, ale tylko dlatego że rzuciłem papierosy. Nie pale juz pare ładnych lat - niczego!
Jedyny minus niepalenia był taki, że grubo przytyłem :)bo więcej jadłem, ale to już wspomnienie.

Dla mnie możesz bawić sie w Bodka!!! i straszyć swoimi problemami
wszystkich wkoło. Dla mnie możesz walić na mj z grubej rury - pikuś!
Powiedziałeś swoje, a ja opisałem swoje doświadczenia - mnie już nie
musisz straszyć shizą :)
Każda mijająca minuta to szansa, żeby wszystko zmienić.
Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 359

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 8:43 pm

Lokalizacja: Łódź

Post So cze 21, 2008 8:03 pm

Re: marihuna

Hmm. Może zamiast licytować się kto, kiedy i co palił zastanówmy się nad sednem tematu - czyli tym, czy marihuana w czymkolwiek (a jeśli ktoś woli konkretniej - w OOBE) pomaga. Osobiście, poza metodami jakie zostały to przedstawione, polecam porządną terapie odwykową. Pewnie będą głosy że to nie pomaga i jest be, ale moim zdaniem warto przemyśleć też taką opcję. Niektórzy wychodzą na prostą, inni stoczą się jeszcze bardziej.

Aha, i prosiłbym także zejść z ostrego tonu.
"Pozytywne działanie nie może ulec zniszczeniu, podczas gdy negatywność nieuchronnie niszczy sama siebie." - Budda Siakjamuni
"Musimy nauczyć się żyć razem jak bracia, jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy."
- Martin Luther King

sti

Avatar użytkownika

Posty: 38

Dołączył(a): Pt lut 29, 2008 4:05 pm

Post So cze 21, 2008 9:14 pm

Re: marihuna

Werewolf napisał(a):Hmm. Może zamiast licytować się kto, kiedy i co palił zastanówmy się nad sednem tematu - czyli tym, czy marihuana w czymkolwiek (a jeśli ktoś woli konkretniej - w OOBE) pomaga.


tak!, masz racje, a wiec (w OOBE):

Jeśli chodzi o mj - to w odpowiednich dawkach! pomaga się odrelaksować.
Na początek, może się przydać w różnych technikach, bo łatwo przy niej
się wkręca różne motywy. Wymaga ona trochę pracy, bo trzeba znaleść
taką dawkę która pozwoli wkręcać, a nie zmuli umysł.

Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie lubiłem palić z kimś - zawsze paliłem
samotnie w zaciszu swojego refugium - pozwalało mi to się odpowiednio
skupić. Samo palenie wśród przyjaciół nie dawało mi przyjemności.

np. W pracy z relaksacją, lubiłem stosować różne techniki przepływu
energii od stóp po czubek głowy. Kiedy zapaliłem!..., przepływ energii odczuwało się jako ciepłe, czasem gorące wibracje przepływające od
stóp do głowy - życzliwy wkręt, jak sobie wkręciłem tak odczuwałem :)

Pytanie: czy mj jest potrzebna do OOBE?
Nie jest potrzebna!!!, ale jak ktoś wie jak z niej właściwie skorzystać
to może się przydać - jednak takich jest chyba niewiele.
Każda mijająca minuta to szansa, żeby wszystko zmienić.

Post So cze 21, 2008 9:14 pm

Re: marihuna

W sumie to przepraszam, ale jestem naprawde cięty bo gdyby nie ta wszechobecna pozytywna aura zwiazana z jaraniem to moze moje zycie wyglada by dzis troche inaczej.. po prostu wszyscy trąbia na lewo i prawo w piosenkach w telewizji ze palenie jest okej i nie szkodzi a tak nie jest..

A czy mi mj pomoglo w oobe? zdecydowanie NIE

nrg

Post Śr sie 06, 2008 8:33 pm

Re: marihuna

W 100% zgadzam sie z Toba Wlosi! Tez przeszedlem przez to gowno. Tez bylo dzien za dniem... wiem cos o tym. Gratuluje ze udalo sie rzucic!Wiem jak jest trudno...;)Niemartw sie Twoje podroze napewno sie poprawia!musisz tylko w to uwierzyc! i dac sobie troche czasu. Tez tak mialem. Prawie kazdy sen nie swiadomy o kopceniu/kombinowaniu bobow itp... przykra sprawa...
Na temat OBE i MJ.. moim zdaniem porazka. Nie ma co sie ludzic... ze "..w malych dawkach pomaga..." he no chyba mniej szkodzi niz w duzych dawkach, hehe. Generalnie badania dowodza, ze THC stlumia faze REM! wiec jak u licha moze to komus pomagac:D relaks owszem, ale co komu z samego relaksu. Trudno mysli skupic na jednej rzeczy...

Zostaw to poki jeszcze mozesz!!!
Moim zdaniem lepiej sluchac tych co przestali jarac niz tych co jaraja nadal... ;)

Post Śr gru 03, 2008 5:32 pm

Re: marihuna

Ja to poprostu z waszych postów nie mogę. Piszecie że ganja uzależnia psychicznie itd. Po pierwsze normalny człowiek nie pali dzień w dzień, codziennie wiaderko albo dwa. Dla mnie to jest chore ja sam jaram może parę razy w miesiącu i nie mam takich jazd jak wy typu że MJ odebrała mi kreatywność mercedesa klasy S itd. Dla mnie takie posty piszą śmieszni ludzie. MJ jest dla relaksu i dla zabawy. A jak komuś w życiu nie wychodzi pokłóci się z rodziną, nie zda, rzuci go dziewczyna i wtedy zajara żeby chociaż na chwilę się rozweselić no to ja się nie dziwię że później ma się problemy z psychiką. Wszystko jest dla ludzi i trzeba używać z umiarem. Jak komuś umrze bliski i topi smutek w alkoholu to zostanie alkoholikiem, a co ma być innego po MJ jak ktoś tak robi. Po 2 te polskie nasze "MJ" jest napewno bardziej szkodliwie niż te w Holandi. Wiele osób nie rozumie pojęcia chemiczna marihuana. Krzaka MJ nie da się podlać ACE Domestosem czy nie wiem czym bo poprostu zwiędnie i nic nie wyrośnie. Dopiero po zbiorach topki się zanurza w różnych substancjach co daje lepszy efekt i uzależnia psychicznie przez co chce się jarać codziennie myśli się tylko o jaraniu, i kur#icy się dostanie jak się nie zajara. Co do dosypywania szkła piasku itd do palenia to też jest niezłe. Raz jak nabijałem MJ w lufkę ze stołu to zostało dużo opiłków szkła, z piaskiem jeszcze się nie spotkałem. Przykładowo jak ktoś bierze nam 10g mj to dosypujemy dajmy przykład 5 g herbaty bo wiadomo że jak dosypiemy taką ilość piasku albo szkła to jak się taką ilość dosypie to będzie widać. i sprzedajemy 10 g po 40 zł komuś. Takto jak sprzedajemy komuś 10 gietów to mamy 400 zł.Jak zamiast 5 g MJ dosypiemy 5 g herbaty to już ktoś jest 200 zł w plecy, a te 5 g MJ możemy komuś sprzedać. Zamiast 400 zł będziemy mieć 600. Niby te 200 zł to mało ale jak kilka razy zrobi się taki wałek to nasze zyski się podwoją. Tak się robi wałki w polsce na MJ i się ją namacza w ch*j wie czym. Palenie ze swoich krzaczków napewno nie uzależnia psychicznie.


Swego czasu byłem we ferie w holandi. Jak tam poszedłem z kuzynem do CoffeShopu i kupiliśmy gieta. Torebka cała wypchana. Zapach MJ już czuć 200m od tego miejsca. Usiedliśmy zjaraliśmy sobie i wgniata w fotel. Na następny dzień nie ma uczuć typu zawieszenie, leń, nie chęć do życia i robienia czegokolwiek i myślenie tylko o paleniu. Poprostu normalnie się funkcjonuje. A jarałem codziennie i cały dzień upalony chodziłem.Żadnego uzależnienia. Pisałem wcześniej że jest chore jaranie codziennie ale akurat dłuuuuugo się z kuzynem nie widziałem. I nie miałem żadnego uzależnienia psychicznego. Jakoś jak byłem we wakacje to nie paliłem przez miesiąc. Potem czasami w weekendy lekki chillout a do CoffeShopu daleko nie mieliśmy. Byłem 2 tygodnie i wróciłem do polski. Zajarałem sobie polską MJ. Inna faza, inna zwała inne odczucia na następny dzień. Gorszy stan psychiczny, zawieszenie, leń, nie chęć do robienia niczego. Ogłupienie zero kreatywnośći, myślałem tylko o paleniu. Co do kasy itd. Jakby się nie jarało codziennie to Mercedes klasy S nie przeleciałby nam koło oczu. Zwierzęta moim zdaniem palą codziennie. Im częściej palisz tym więcej musisz spalić żeby coś poczuć. Jak jarałeś dzień w dzień to przypuśćmy brałeś 0,5 g na dzień albo zrzutka z kumplami. 0,5g za 20 zł x 30. Na miesiąc kosztowało cię to 600 zł. Do wszystkiego trzeba mieć umiar. Nie wiem jak często paliłeś i ile. Ale jakbyś palił codziennie to musiałbyś chyba zacząć kraść bo rodzice nie dają 600 zł kieszonkowego albo 20 zł codziennie. Do wszystkiego trzeba mieć umiar, ja mam i jaram czasami we wakacje i we ferie jak kuzyn coś z Holandi przywiezie albo pojadę do niego.



Wszystko zależy od człowieka oraz od tego co się pali. Nie mówię że MJ nie jest zła. Mi nic złego nie zrobiła, wręcz przeciwnie. Jeśli ma ktoś skłonność do dołów to napewno będzie miał uczucia typu

"maryska to wszystko odbiera. odbiera kreatywnosc (ktos tu pisal ze jej dodaje - bzdura, kreatywnosc marychy sprowadza sie do "zrobilbym to i o to i to" a konczy sie tylko na pustych wyobrazeniach). odbiera uczucia, emocje, wypiera czlowieka skutecznie do bialosci - zero uczuc, ciagle zamulenie, brak perspektyw, checi, jedyne problemy obracaja sie wokol skrecenia sobie torby albo hajsu. a hajs jest kolejnym problemem"


Ja po MJ mam chęć do działania, tworzę, rysuję, rozmawiam z innymi, poprostu dobrze się czuję.Nie mam pustych wyobrażeń jak za coś się wezmę to to zrobię. Może to dlatego że mam silny charakter ciężko do mnie dotrzeć, ciężko mnie zdołować i bardzo rzadko się smucę. Kiedyś też jarałem dzień w dzień. I wiem jak to jest. Ograniczyłem i tak jak mówiłem czasami sobie z kilka razy w miesiącu przyjaram sobie ze swojego krzaczka i nie jestem uzależniony.

Jeśli ktoś jara żeby zamulać się albo patrzeć na film to później ma taki stan psychiczny jak wlosi. W oobe mi raczej nie pomaga MJ. Ale jestem perkusistą. MJ + Perkusja równa się zajebiaszczy feeeling i poczucie rytmu. Dziwie się komuś takiemu jak wlosi sam jaram 5 lat i mam swój krzaczek, skończyłem technikum gastronomiczne i pracuję. W pierwszych 2 latach jarania miałem takie banie jak wlosi bo brałem od osiedlowych dilerów.. 3 lata jaram swoje wychodowane samodzielnie i jestem normalnym człowiekiem. Kocham swoją dziewczynę i mam chęć do życia. Ale co ja wam tu będę tłumaczył.

Post Śr gru 03, 2008 7:42 pm

Re: marihuna

ja pale te polskie i nie mam zadnej zwały na drugi dzien , zadnego doła i tak samo moi znajomi. ingdy nie miałem zgodna itp , ani kaca , ani dołą. wogole przeciwnicy dragow gadająw ten sposob: marihuana jest straszna uzaleznia narkomania! kiedy im sie przetłumaczy , że nie prawda daje jakeis przykłądy itp to gadają , że od tego sie zaczyna , a nawet dodają czesto , ze moze i nie taka straaszna , ale ciagle gadaja ze to on marihuany sie zaczyna. w taki mrazie dlaczego zawsze gadają znajpierw ze to taka straszna rzecz(. marihuana) zawsze na począku rozmowy tak gadają. chyba ze sam zaczniesz temat mowiac cos w stylu: ej gadają w tych mediach ze ta marihuana jest straszna , a tak naprawde tak nie jest. to wtedy dopiero zaczynaja gadac ze od tego sie zaczyna. a tak normalnie jak oni zaczynaja temat bo np uslyszeli w telewizji , albo jak jest np taka sytuacja ze siedzicie razem leca waidomosci i nagle gadają cos o marihuanie(oczywiscie zlego no bo jakby inaczej) i wtedy tez jak nie zaczniesz mowic ze sciemniają , to osobaa ogladajaca z toba zacznie gadac to zawsze zaczine od tego ze marihuana to straszny narkotyk(oczywiscie bedaca anty drag ). to swiadczy o o tym ze spoleczesntwo , ktore sie na tym po prsotu nie zna gada od rzeczy byle co byle by tylko ponarzekac na narkotyki i narkomanow , dająca sie takze manipulowac przez media , ktore zeruja na ludzkim strachu.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wspomagacze OOBE

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 0 gości

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO

Wymiana linkami Monitoring www Kuchnia hawajska Artykuły komputery Finanse i ubezpieczenia Prawo finansowe Page Rank Pani szuka pary Wakacje w lesie Praca w Polsce Telefony i akcesoria Działki Motocykle